Andrzej Łagowski mieszka w Polubiczach Dworskich i pracuje jako zawodowy kierowca. Na pomysł wielkiej podróży wpadł rok temu. – Zainspirowały mnie filmiki w Internecie o spływach tratwami po Wiśle, Warcie, Odrze czy Dunajem. Postanowiłem to wszystko połączyć. Stwierdziłem, że zbuduję tratwę i zorganizuję taką wyprawę. To moja odpowiedź na kryzys wieku średniego – śmieje się pan Andrzej.
Mężczyzna zamierza przepłynąć na tratwie 5 tys. km. Startuje 3 maja z Kazimierza Dolnego. – Nad Wisłę przyjadę 2 maja i tam dokończę montaż zadaszenia. Wyruszę następnego dnia i będę płynął Wisłą do Bydgoszczy, następnie odbiję w lewo i przepłynę przez Kanał Bydgoski, Notecią, Wartą i Odrą. Do Berlina wpłynę od północy. I tu ciekawostka – na kanale Odra-Hawela w okolicy miejscowości Niederfinow znajduje się śluza windowa. Cały basen ze statkami i barkami podnoszony jest o 34 m, gdyż różnica poziomów wody po obu stronach śluzy wynosi owe 34 m. Później płynę kanałami do Renu, Renem pod prąd do Menu i tu również pod prąd do Dunaju. Dunajem już przez kolejnych 6 państw do Morza Czarnego - opowiada. Śmiałek z Polubicz w sumie przepłynie przez 9 państw: Polskę, Niemcy, Austrię, Węgry, Słowację, Serbię, Bułgarię, Rumunię i Ukrainę. By dobrze przygotować się do wyprawy sprawdził dostępność 100 śluz. Zaznajomił się też z przepisami prawnymi obowiązujących w danych państwach. - Mam już pewne doświadczenie, bo od 3 lat pływam łodziami kabinowymi i otwartymi, ale zawsze motorowymi. Jak do tej pory, mój najdłuższy pobyt na wodzie wynosił 6 tygodni – dodaje.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 13 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze