Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 11:49
Reklama
Reklama

Najpierw dokarmiał, a później zabił psa sąsiadki

50-latek z Czemiernik odpowie za zabicie psa sąsiadki. Do zdarzenia doszło, gdy mężczyzna karmił czworonoga, a ten go ugryzł. Zdenerwowany mężczyzna rzucił siekierą w zwierzę, a później "dobił je, żeby się nie męczyło". W chwili zatrzymania 50-latek miał niemal 2 promile alkoholu w organizmie.
Najpierw dokarmiał, a później zabił psa sąsiadki

Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek, 12 kwietnia, wieczorem w miejscowości Czemierniki (pow. radzyński). Około godziny 19:00 do dyżurnego radzyńskiej jednostki zadzwoniła kobieta, która oświadczyła, że sąsiad zabił jej psa. Patrol, który udał się na miejsce zgłoszenia potwierdził tę informację. Z relacji zgłaszającej oraz świadków całego zdarzenia wynikało, że do zdarzenia doszło w kotłowni domu zamieszkiwanego przez 50-latka. - Z ustaleń mundurowych wynika, że mężczyzna w kotłowni swojego domu zauważył psa, który według niego był niedożywiony. W związku z zaistniałą sytuacją postanowił nakarmić psa kiełbasą. W trakcie tej czynności doszło do ugryzienia mężczyzny przez zwierzę. Zdenerwowany całą sytuacją 50-latek rzucił siekierą w psa, a następnie jak twierdzi „dobił go żeby się nie męczył”. Truchło psa ukrył w zaroślach usytuowanych za budynkiem gospodarczym - informuje aspirant Piotr Mucha.

Jeszcze tego samego dnia mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia. Znajdował się pod działaniem alkoholu, a szczegółowe badanie wykazało w jego organizmie niemal 2 promile alkoholu. W trakcie wykonywanych czynności  zatrzymany przyznał się do winy. Teraz o dalszym losie 50-latka zadecyduje sąd. Zgodnie z zapisami art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama