Agnieszka Polinski (Wiczuk) pochodzi z Rowin z gminy Wisznice. Obecnie jest związana z niemieckim Stuttgartem, ale często wraca w rodzinne strony. Czym właściwie jest Memola? To produkt trzy w jednym, który "rośnie" wraz z dzieckiem. Wspiera jego rozwój sensomotoryczny od dnia narodzin aż do 12. roku życia. Pierwsza faza produktu to wisząca kołyska, która zastępuje łóżeczko. Bardzo delikatne kołysanie pozwala maluszkowi w naturalny sposób przystosować się do życia w nowych warunkach oraz stymuluje jego układ przedsionkowy. Drugą fazą jest kosz sensoryczny. Tam maluch leży na brzuchu i może wzmacniać swoje mięśnie posturalne, a później także bezpiecznie siedzi, jednocześnie opanowując motorykę. Ostatni etap to huśtawka, która pozwoli uczyć się nauki równowagi.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie Memoli? – Było to związane z sytuacją mojej bratanicy Zuzi. Urodziła się jako wcześniak i miała różne problemy zdrowotne. Cały czas płakała, nie spała i miała nierówny oddech. Bratowa próbowała ją uspokajać, ale to nic nie dawało. Jedynie ciągłe noszenie na rękach powodowało, że się uspokajała. W końcu bratowa z tego wyczerpania pomyślała, że powiesi pod sufitem materiałowe siedzisko. Nazywaliśmy to "zuzoworek". Okazało się, że tam Zuzi udawało się zasypiać – mówi pochodząca z gminy Wisznice Polinski.
I w ten oto sposób rozpoczęły się prace nad Memolą. Autorka projektu przyznaje, że obserwowała uważnie sytuację związaną z Zuzią. Zaczęła szukać informacji w internecie o kołysaniu czy rozwoju dziecka. W tym czasie była też w trakcie poszukiwań tematu na pracę dyplomową. I to właśnie Memola okazała się strzałem w dziesiątkę. – Przy pracy dyplomowej, w ramach której zaprojektowałam Memolę, współpracowałam z dr Grażyną Banaszak, neurologiem zajmującym się niemowlakami – dodaje. Prototyp został od razu opatentowany.
Więcej na ten temat w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa nr 17.
Maciej Maciejuk
Napisz komentarz
Komentarze