Prokuratorskie zarzuty usłyszeli członkowie jednej rodziny. Są to ojciec Dukvakha T. i jego dwaj dorośli synowie Turpal-Ali T. i Mokhmad-Ali T. W toku postępowania zabezpieczone zostały nagrania z kamer monitoringu, zainstalowanego na terenie Strzeżonego Ośrodka dla Cudzoziemców. Obejmują one trzy pliki o długości 25 minut z zarejestrowanym obrazem, ale bez dźwięku, pochodzące z trzech osobnych kamer.
– Przeprowadzono dowód z odtworzenia zapisów. Wynika z niego m.in., że cudzoziemcy wobec funkcjonariuszy Straży Granicznej użyli siły fizycznej w postaci uderzania pięściami oraz kopania. Funkcjonariusze SG natomiast użyli wobec cudzoziemców środków przymusu bezpośredniego, obezwładniając ich. Kontynuowane są czynności mające na celu wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia – mówi prokurator rejonowy Edyta Winiarek. Wyjaśnia, iż z uwagi na dobro śledztwa niewskazane jest póki co ujawnianie bliższych szczegółów.
RPO: Funkcjonariusze blokowali drzwi
Wstępne stanowisko na temat incydentu, do którego doszło w nocy 6 kwietnia na terenie SOdC, i zastosowania wobec trzech Czeczenów środków przymusu bezpośredniego, przedstawił także Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, którego biuro wciąż bada sprawę. Bodnar zapoznał się już z nagraniami pochodzącymi z monitoringu. Nie podziela oceny przedstawianej przez Straż Graniczną, z której wynika, że przed zastosowaniem środków przymusu bezpośredniego cudzoziemcy dopuścili się napaści na funkcjonariuszy.
– Na nagraniach wyraźnie widać, że od początku nocnej interwencji Straży Granicznej, związanej z trwającą wówczas deportacją jednej z cudzoziemek, funkcjonariusze blokują drzwi do pokoi mieszkalnych w ośrodku, uniemożliwiając cudzoziemcom wyjście na korytarz. Blokowane są również drzwi do pokoju, który zajmują trzej wspomniani mężczyźni. Mężczyźni sami nie wydostają się na zewnątrz, to funkcjonariusze, na polecenie przełożonego, otwierają w końcu drzwi – czytamy w protokole RPO.
W ocenie rzecznika, która różni się od relacji SG, dwaj mężczyźni, którzy po otwarciu drzwi pojawiają się w nich jako pierwsi, nie atakują ani nie próbują uderzyć stojących przy drzwiach funkcjonariuszy. – W stosunku do obydwu zostaje zastosowany przymus bezpośredni – siła fizyczna. Dopiero po użyciu siły fizycznej wobec dwóch cudzoziemców następuje gwałtowna reakcja trzeciego z mężczyzn. Również on zostaje obezwładniony przez funkcjonariuszy – uważa Bodnar.
Pytania do komendanta
Wątpliwości, co do przedstawionej przez SG oceny sytuacji z wydarzeń w Ośrodku, rzecznik ma znacznie więcej. Zdaniem Bodnara nagrania monitoringu pozostawiają pewne wątpliwości co do tego, kiedy dokładnie, wobec kogo, a nawet ile razy użyto ręcznego miotacza gazu. "Choć w skierowanym do Rzecznika piśmie Straż Graniczna zapewnia, że miotacza gazu użyto raz, na korytarzu i tylko w stosunku do jednego z obezwładnianych mężczyzn. W tym zakresie konieczna jednak wydaje się analiza ekspercka nagrania." – stwierdza w protokole RPO.
RPO zwrócił się o wyjaśnienia do komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Zapytał go m.in. o podstawę prawną blokowania przez funkcjonariuszy SG drzwi do pomieszczeń mieszkalnych. Bodnar zwrócił też uwagę komendanta na niepokojące, jego zdaniem, zachowanie jednego z interweniujących funkcjonariuszy. "Funkcjonariusz, jak widać na nagraniu, w pewnym momencie staje obiema nogami, całym ciężarem ciała, na gołej stopie jednego z leżących już na ziemi mężczyzn" – tłumaczy RPO.
Śledztwo w drugą stronę?
Prokuratura zapoznała się już z informacjami zamieszczonymi na stronie RPO. Zostaną one włączone do materiałów dowodowych, przeanalizowane i wzięte pod uwagę w toczącym się śledztwie. Nie wykluczone, że śledczy rozpoczną śledztwo również w kierunku przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy SG.
Monika Pawluk
Więcej na ten temat czytaj w papierowym lub elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 18.
Napisz komentarz
Komentarze