W meczu padło aż pięć bramek, niestety lepsi okazali się goście, którzy wygrali 3:2. Pierwsi gola zdobyli radzynianie, w 23 minucie po dośrodkowaniu z lewej strony piłkę z bliska wpakował do siatki Przemysław Koszel. W 36 minucie wyrównał Artur Małecki, po nieudanej interwencji Maksymiliana Ciołka trafiając z pola karnego. Na tym emocje w pierwszej połowie się nie skończyły, ponownie na prowadzenie wyszli gospodarze, gdy 43 minucie po stracie Lechii do piłki w polu karnym dopadł Arkadiusz Maj i przymierzył celnie na 2:1. Ponownie zespół z Zielonej Góry zdołał jednak wyrównać, i to błyskawicznie: w 45 minucie przed Ciołka wyszedł Mateusz Surożyński i doprowadził do remisu.
W drugiej połowie padła już tylko jedna, ale decydująca bramka: w 64 minucie Jędrzej Król popisał się celnym uderzeniem głową i Lechia wyszła na prowadzenie. Piłkarze Orląt próbowali odrabiać straty, w poprzeczkę trafił Karol Rycaj. W końcówce zrobiło się nerwowo, a podopiecznym trenera Mikołaja Raczyńskiego nie udało się już zmienić rezultatu. Orlęta grały w składzie: Ciołek – Czaljadka, Chyła, Myszka, Szymala, Filipowicz (70 Cartella), Kamiński, Skrzyński (70 Ćwik), Koszel (85 Bożym), Rycaj, Maj.
Więcej w najbliższym, papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze