Po pierwszej, koszmarnej połowie, w której bialczanie przegrywali 2:10 i 8:19, pewnie wielu zwątpiło już, że nasz zespół zdoła uchronić się przed pierwszą porażką w obecnym sezonie. Gracze AZS AWF pokazali jednak niesamowity charakter i w drugiej odsłonie odrabiali straty, nie dając oszołomionym przyjezdnym dojść do głosu i doprowadzając w końcu przy głośnym dopingu kibiców do remisu 21:21, a następnie wychodząc na prowadzenie 22:21. Na 11 sekund przed końcem było 26:26 i nasi mieli piłkę, goście starali się poradzić sobie w obronie i wtedy do akcji wkroczył „Stefan”…
Więcej w najbliższym, papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia.
Napisz komentarz
Komentarze