Do naszej redakcji zwrócili się mieszkańcy Kajetanki w gminie Janów Podlaski. Droga do ich miejscowości jest w fatalnym stanie, a błoto i dziury do pokonania tylko samochodem terenowym, to ich codzienność. Już od kilkunastu lat starają się o gruntowny remont nawierzchni u gminnych władz. Niestety do tej pory bezskutecznie.
– Mamy już dość. Droga jest w beznadziejnym stanie. Po deszczu i w czasie roztopów ledwo można nią przejechać sprzętem rolniczym, a co dopiero mówić o samochodach osobowych. Nawet nie zliczę, ile razy bywało tak, że trzeba było kogoś wyciągać ciągnikiem, bo ugrzązł – opowiada sołtys Kajetanki, Janusz Dudziuk, który wielokrotnie zwracał się do władz gminy w sprawie budowy nowej nawierzchni. – Pytam nie raz wójta, czy udało się coś w tej kwestii zdziałać, słyszę tylko „Wszystko jest na dobrej drodze, czekamy na fundusze”. Tylko że miesiące i lata mijają, a my drogi nadal nie mamy. Pięciu kandydatów startowało ostatnio na wójta, każdy obiecywał wiele. Mówili „Droga tutaj musi być”, żeby tylko zyskać głosy. Podobnie poprzedni wójt, też obiecywał co wybory. A remontował później już asfaltowe drogi, nastawiał świetlic, które dzisiaj świecą pustkami, wiadomo są czasem potrzebne, ale mieszkańcy potrzebują przede wszystkim dobrych dróg! Teraz zapowiada się tak samo, słyszymy tylko ciągłe obietnice, a konkretnych działań brak – denerwuje się sołtys.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 25 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze