Na imprezę mógł przyjść każdy, nie było wejściówek, ani biletów wstępu. – Tradycyjnie organizujemy ją dzień przed zakończeniem roku szkolnego. Przychodzą do nas rodzice z dziećmi, dziadkowie, ale zapraszamy też maluchy z okolicznych przedszkoli. Jesteśmy otwarci na wszystkich, nikogo nie legitymujemy – wylicza Maciej Kosik, dyrektor ZSO nr 2.
Wśród przygotowanych atrakcji były dmuchańce, basen ze stateczkami, gry i zabawy dla większych i mniejszych. Nie mogło też zabraknąć smacznego bigosu, którego starczyło dla wszystkich smakoszy. Za organizację odpowiadała szkoła, ale imprezy nie udałoby się zorganizować bez sponsorów. – Ludzi przyjaznych na szczęście nie brakuje – cieszy się Kosik.
(jd)
Napisz komentarz
Komentarze