- Start i meta były w miejscowości Rapcze koło Kodnia. Szczęśliwie każdy dobiegł do mety, czuwała nad nami Matka Boża Kodeńska – relacjonuje Jan Kulbaczyński, organizator maratonu i znany w naszym regionie biegacz, który po raz kolejny był także jednym z uczestników zawodów. - Ksiądz proboszcz parafii kodeńskiej (Michał Hadrich) przed startem wszystkich biegaczy poświęcił i pobłogosławił, żeby nikomu nic się nie stało. Organizowany przeze mnie maraton jest najstarszym maratonem w naszym województwie lubelskim. Pogoda do biegania była bardzo dobra, świeciło słońce, 42-kilometrowa trasa była bardzo dobrze przygotowana. Biegliśmy drogami polno-leśnymi. Ja dwa tygodnie przed startem oka nie mogłem zmrużyć ze względu na przygotowania do biegu i całą organizację. Ukończyłem bieg i był to już mój 207. przebiegnięty maraton w życiu – dodaje nasz maratończyk, który zaznacza też, że jako jedyny ukończył wszystkie jedenaście organizowanych przez siebie imprez.
W 11. Cross Maratonie Jana Kulbaczyńskiego po Ziemi Kodeńskiej i Piszczackiej najlepszy był Jacek Chruściel (Międzyrzec Podlaski), przed Jackiem Feltowiczem (Białystok) i Michałem Żukiewiczem (Radzyń Podlaski). Wśród pań pierwsze miejsce zajęła Anna Psuja (Świdnik), druga była Beata Chruściel (Międzyrzec Podlaski), a trzecia Ilona Adamczyk (Biała Podlaska).
Głównym sponsorem zawodów był Edwood - Edward i Daniel Tomaszukowie. Imprezę wsparli: wójt gminy Piszczac, wójt gminy Kodeń, Nadleśnictwo Chotyłów, przewodniczący rady powiatu Mariusz Kiczyński, dyrektor Gminnego Centrum Kultury Sportu i Turystyki w Kodniu Piotr Skolimowski.
Jan Kulbaczyński dziękuje również sędziom zawodów i wszystkim tym, którzy pomagali przy organizacji zawodów.
Napisz komentarz
Komentarze