Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 kwietnia 2025 08:20
Reklama
Reklama

Piesi pomstują. Został im skrawek chodnika przy ruchliwym skrzyżowaniu

Na ul. Narutowicza, tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu z al. 1000-lecia, w centrum miasta zwężeniu uległ chodnik. - Jak maja tędy chodzić ludzie, o matkach z wózkami już nie wspomnę. Przy przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu z chodnika została wąska ścieżka. Mówimy tu o chodnikowym ruchu wahadłowym – mówi mężczyzna, który zasygnalizował problem Słowu Podlasia.
Reklama
Piesi pomstują. Został im skrawek chodnika przy ruchliwym skrzyżowaniu
Chodnik na ul. Narutowicza uległ zwężeniu, tuż przy przejściu dla pieszych na ruchliwym skrzyżowaniu przestrzeń zawęża dodatkowo słup sygnalizacji świetlnej, który stoi niemal na linii budowanego ogrodzenia.

Autor: Joanna Danielewicz

Przy skrzyżowaniu ulic Narutowicza z al. 1000-lecia, na prywatnej działce trwa budowa. Ostatnio właściciel zaczął ogradzać posesję. Wtedy właśnie okazało się, że pieszym skurczył się chodnik biegnący wzdłuż grodzenia.

Reklama

Nie wiem czy tam jest nawet 80 cm szerokości w najwęższym miejscu. Niestety przypada ono akurat przy przejściu dla pieszych, gdzie dodatkowo stoi jeszcze słup z sygnalizacją świetlną – mówi mężczyzna, który mieszka w pobliżu i podkreśla, że razem z sąsiadami są zbulweroswani zwężeniem chodnika. - Tu ledwo się teraz mija dwóch pieszych, o minięciu się rodziców z dziecięcymi wózkami, nie ma mowy. Kto za to odpowiada? To jakieś nieporozumienie. My tu jak tą sytuację obserwujemy, to już mówimy, że trzeba będzie wdrożyć chodnikowy ruch wahadłowy – mówi bialanin.

Czytaj także: O zielone przystanki radni wnioskowali dwa lata. Miasto się nimi chwali

Twierdzi, że chodnik uległ zwężeniu w momencie, gdy właściciel sąsiadującej z nim posesji zaczął ją grodzić. - Gdzie w tym wszystkim jest miasto? Czemu nikt nie zadziałał, przecież tu chodzi o bezpieczeństwo pieszych. Tak wąskie przejście chodnikiem, przy ruchliwym skrzyżowaniu stwarza zagrożenie. Dba się o żabki i jeżyki, a co z ludźmi? - dopytuje. Przyznaje, że interweniował w tej sprawie w bialskim magistracie, ale jak sądzi, bezskutecznie.

O to, co stało się z chodnikiem pytamy więc my, bialskich urzędników. Okazuje się, że sprawa jest im znana. 

- Przedsiębiorca budujący budynek na działce przy skrzyżowaniu ul. Narutowicza z al. Tysiąclecia dokonał rozbiórki chodnika, który został niegdyś wybudowany po części na jego działce – wyjaśnia Renata Tychmanowicz, naczelnik wydziału dróg.

Czytaj też: Remontowa ofensywa w bialskim Zespole Szkół Specjalnych

Urzędnicy interweniowali w tej sprawie, ale gdy chodnik był już zdjęty w pasie, który należy do działki prywatnej. - Prace rozbiórkowe nie zostały zgłoszone do UM ani też uzgodnione w urzędzie – mówi naczelnik i zaznacza. - Pracownicy wydziału dróg przeprowadzili rozmowę z przedsiębiorcą, aby zaniechał budowy ogrodzenia i przywrócił chodnik do stanu poprzedniego. Niestety przedsiębiorca działa w granicy swojej działki i nie zgodził się na propozycję urzędu.

Przeczytaj: 

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama