W spotkaniu wzięli udział łowczy z kół z powiatów: bialskiego, łosickiego, parczewskiego i radzyńskiego. To pewnego rodzaju mobilizacja kół do zwiększenia odstrzału dzików, tak by do końca listopada osiągnąć liczebność nie większą niż 0,1 dzika na kilometr kwadratowy. Oferowana ma być kwota 200 zł od jednej lochy. Jedynym warunkiem, jaki musi zostać spełniony przez koła łowieckie w celu otrzymania premii, jest zrealizowanie w 100 procentach odstrzału sanitarnego dla danego obwodu łowieckiego.
Trudna walka z ASF
– Liczymy na to, że mocno wspomoże to walkę z ASF. Obecnie nie wygląda to najlepiej, a Urząd Marszałkowski stanowi jedynie pomost, który wspiera działania rządowe. Walka z ASF jest trudna. Najgorsze jest to, że prawie 3000 gospodarstw określiło się, że nie wejdzie w bioasekurację. A jest to absolutnie niezbędna rzecz, by walczyć z wirusem. Nie możemy tak łatwo oddać tej działalności gospodarczej. Dzisiaj gdybyście pojechali do wójtów, gdzie ASF się zaczął, mówią tam jasno: nie ma dzików, ale nie ma też trzody chlewnej. To koniecznie powinno zadziałać na rządzących – mówi Grzegorz Kapusta, wicemarszałek województwa lubelskiego.
W sumie na odstrzał loch Urząd Marszałkowski ma przeznaczyć 270 tys. zł. Program ma być realizowany do końca roku. Jeżeli okaże się, że środki są zbyt małe, będzie możliwość zmian w budżecie. Pojawiła się również kwestia dopłat dla myśliwych, jeśli chodzi o sprzęt. – Trudno mówić o wsparciu osób fizycznych. Możemy wspomagać tylko na zasadzie takich konkursów. Tutaj trzeba będzie szukać innych rozwiązań. Musimy mieć świadomość, ile kosztują na przykład noktowizory – dodaje wicemarszałek.
Maciej Maciejuk
Więcej na ten temat w elektronicznym i papierowym wydaniu Słowa
Napisz komentarz
Komentarze