Przypomnijmy, że w grudniu minionego roku wprowadzono tzw. ustawę dezubekizacyjną (o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin). Obniża ona emerytury i renty za okres "służby na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku.
Emerytury obcięte nawet o połowę
Obniżka jest znacząca. Od 1 października 2017 roku maksymalna emerytura dla tych osób nie będzie mogła być wyższa niż średnie świadczenie w ZUS.
Kto został objęty ustawą? Wymienia się tam cywilne, wojskowe instytucje i formacje, w których służba uważana będzie w myśl przepisów ustawy za służbę na rzecz totalitarnego państwa PRL. W katalogu znalazły się także służby i jednostki organizacyjne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jednostki wypełniające zadania wywiadowcze i kontrwywiadowcze, wypełniające zadania Służby Bezpieczeństwa, wykonujące czynności operacyjno-techniczne niezbędne w działalności Służby Bezpieczeństwa, a także odpowiedzialne za szkolnictwo, dyscyplinę, kadry i ideowo-wychowawcze aspekty pracy w SB.
Bogdan Nowak od 1 maja 1976 roku pracował w wydziale łączności Komendy Milicji w Białej Podlaskiej jako starszy technik. Zajmował się utrzymaniem łączności bezprzewodowej między oficerem dyżurnym, radiowozami czy dyżurnym w komisariacie. – Przepracowałem na tym stanowisku 15 lat i jeden miesiąc. Odszedłem na emeryturę, bo takie były przepisy. Z tym, że razem z ośmioma latami przepracowanymi w innej instytucji przed milicją, emerytura wynosiła 64 procent. Przepisy były takie, że mogłem pójść znowu do pracy i nie musiałem płacić składek zdrowotnych. Poszedłem więc znowu do pracy, w państwowym zakładzie. Nieźle zarabiałem, odprowadzano za mnie składki. Zastanawiałem się tylko, czemu te lata pracy nie wpływają na zwiększenie emerytury – wspomina bialczanin. Interweniował w tej sprawie, pytał o różne możliwości. W międzyczasie weszła jednak nowa ustawa, która pozwalała dopisać kolejne lata pracy, dzięki czemu emerytura mogła być większa.
Zabrakło mu dwóch lat, by nabyć prawo do pełnej emerytury. Odszedł z pracy, bo jak mówi, szkoda mu było młodych ludzi, którzy mogliby stracić przez niego stanowisko. Długo nie nacieszył się jednak spokojem i emeryturą. Niedawno otrzymał pismo, w którym przeczytał, że jego emerytura zostanie zmniejszona. – Od 1 stycznia 1984 roku do 31 lipca 1990 roku pracowałem w komendzie i robiłem to, co wcześniej, ale okazuje się, że tych lat mi nie zaliczają. Dlaczego? To tak, jakbym w ogóle nie istniał. Przez to moja emerytura jest niższa. To jest właśnie "dobra zmiana" – komentuje Bogdan Nowak. Przedstawiając dokumenty pokazuje, że świadczenie jest mniejsze prawie o 600 zł. Ostatnia kwota po rewaloryzacji wynosiła 2809 zł brutto, a od października będzie to 2069 zł. – Wcześniej do wypłaty miałem 2300 zł, a teraz będzie 1716 zł – ubolewa bialczanin.
Zmniejszenie emerytury, według Nowaka, spowodowała notatka z IPN, której treści nie zna, ale już wystąpił do Instytutu z prośbą o jej udostępnienie. – Będę się odwoływał. Gdzie jest notatka lub polecenie mojej pracy w SB? – pyta. I dodaje, że w podobnej sytuacji jak on jest wielu byłych bialskich funkcjonariuszy. Za przykład podaje telefonistkę, która łączyła rozmowy, albo techników, którzy naprawiali telefony.
Takich ludzi jak pan Bogdan, chociażby wśród emerytowanych bialskich policjantów, jest wielu. Ich historie opublikowaliśmy w nr 37 naszego tygodnika.
Napisz komentarz
Komentarze