Szalejąca inflacja dotyka wszystkich bez wyjątku. Podatni na jej skutki okazali się również producenci ogumienia. Wyższe koszty produkcji podniosły cenę opon zimowych nawet o 40 proc. To sprawiło, że poza zasięgiem są wyniki z pierwszego półrocza, gdy sprzedaż opon do aut osobowych wzrosła o 9 proc., dostawczych o 10, motocyklowych o 11, a SUV-ów o 18 proc.
Inflacja winduje ceny
Według Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego Polacy – zamiast opon w klasie premium – znacznie częściej wybierają ich tańszą alternatywę. Niestety nadchodząca pora roku nie niesie ze soba optymistycznych wiadomości dla zmotoryzowanych. Właściciele SUV-ów, którzy będą chcieli kupić nowy komplet ogumienia zimowego do swoich aut, średnio wydadzą 1000 zł więcej.
CZYTAJ TAKŻE: Chciała sprzedać ubranka do chrztu, a straciła 2 tys. złotych
„Kierowcy odnotowali znaczny wzrost cen już podczas wymiany opon na letnie, ale zimówki są jeszcze droższe. Za 16-calową oponę Firestone płaciliśmy w ubiegłym roku około 375 zł, obecnie koszt ten wzrósł do 399 zł. Sytuacja podobnie prezentuje się w przypadku opon 18-calowych, które w ubiegłym roku można było kupić za około 590-890 zł brutto. Teraz za ten sam model i rozmiar musimy szykować od 618 do 916 zł brutto. Największą różnicę można odnotować w przypadku opon 20-calowych, które jeszcze w zeszłym roku kosztowały około 1200 zł, teraz nawet 1400 zł za sztukę, co w przypadku całego kompletu wiąże się z koniecznością dopłaty 800 zł” – poinformował portal Strefa Biznesu.
W klasie ekonomicznej dwa lata temu najtańsza 16-calowa opona zimowa kosztowała około 180 zł, natomiast dzisiaj za model o tych samych parametrach trzeba zapłacić 40 zł więcej.
CZYTAJ TEŻ: Przez lata trzymał kasę powiatu. Teraz starostwo ma nowego skarbnika
Drożej także u wulkanizatorów
Wzrost cen ogumienia jest związany z rosnącymi cenami kauczuku, stali i kordu, zwiększonym kosztem transportu morskiego, a także słabością złotówki. Nie bez znaczenia jest również sytuacja geopolityczna w Europie. Producenci opon, którzy do tej pory w towar częściowo zaopatrywali się w Rosji i na Białorusi, teraz szukają alternatywnych dostaw. To przekłada się na wyższe koszty zaopatrzenia i logistyki.
Przeciętnie drożej jest także u wulkanizatorów. W ubiegłym roku za wymianę opon inkasowali 70-190 zł, obecnie trzeba liczyć się z wydatkiem na poziomie 120-200 zł.
Wysokie mandaty
Mimo że polskie przepisy nie obligują do stosowania zimówek, na ogumieniu nie warto oszczędzać. Po pierwsze – od stanu opon zależy nasze bezpieczeństwo. Po drugie – za zły stan ogumienia kierowca może zapłacić wysoki mandat.
„Od początku 2022 r. obowiązuje zmieniona maksymalna kwota mandatu. Przez ostatnie lata obowiązywała stawka 500 zł, ale teraz można dostać nawet 3 tys. zł, jeśli policjant dopatrzy się wykroczenia przeciwko innym przepisom” – przypomina serwis Interia Motoryzacja.
Funkcjonariusz ma prawo m.in. do sprawdzenia, czy w oponach nie występują ubytki i czy opony na jednej osi mają ten sam wzór bieżnika i rozmiar.
Przeczytaj też:
- Na jakie podwyżki pensji możemy liczyć w 2023 roku? Seniorów raczej ucieszą
- Jest decyzja w sprawie stóp procentowych. Tego nikt się nie spodziewał
- Wicepremier: "Węgla nie zabraknie". Sprawdzamy składy w regionie
- Jodek potasu. Masz go w domu: nie zażywaj!
- Pożar domu w Pogorzelcu. W zgliszczach ciało mężczyny
Napisz komentarz
Komentarze