W wyjazdowym meczu swojej obecnej drużyny, Pogoni Szczecin, przeciwko Legii Warszawa (1:1), urodzony w Białej Podlaskiej „Kleban” spisał się znakomicie, ratując kilkukrotnie swój zespół przed utratą bramki i broniąc rzut karny wykonywany przez Carlitosa! „Debiutujący Bartek na pewno mógł schodzić z boiska w dobrym humorze, był mocnym punktem Pogoni. Wielkie brawa dla Klebana, oby tak dalej!” – czytamy na facebookowej stronie Orląt Spomlek.
20-letni Klebaniuk grał w AP TOP 54 Biała Podlaska w zespole juniorów, potem przeniósł się przed sezonem 2018/2019 do Orląt Spomlek Radzyń Podlaski i zadebiutował w trzeciej lidze w wieku 17 lat. Z Orląt zimą 2020 przeniósł się do Pogoni Siedlce i grał w drugiej lidze, a w czerwcu 2021 został piłkarzem ekstraklasowej Pogoni Szczecin, z której najpierw został wypożyczony do siedleckiej drużyny, a następnie w grudniu 2021 wrócił do swojego obecnego, ekstraklasowego zespołu. Grywał w trzecioligowych rezerwach, a szansę na debiut w pierwszym zespole dostał w minionym tygodniu, w wyjazdowym meczu 1/16 finału Pucharu Polski z trzecioligowym Rekordem Bielsko-Biała. Najpierw zaliczył wpadkę, bo przepuścił piłkę do siatki po uderzeniu z rzutu wolnego z… połowy boiska, ale potem zrehabilitował się, broniąc dwie jedenastki, gdy do wyłonienia zwycięzcy w meczu w Bielsku-Białej potrzebne były rzuty karne (w regulaminowym czasie było 2:2, po dogrywce 3:3), w których Pogoń wygrała 12:11! „Kleban” też wykonywał karnego i trafił w słupek.
Decyzja trenera piłkarzy Pogoni, Jensa Gustafssona, by przed prestiżowym spotkaniem w ekstraklasie z Legią w Warszawie postawić w bramce na młodego Klebaniuka i na ławce rezerwowych posadzić doświadczonego Dantego Stipicę, była pewnie dla wielu zaskakująca. Ale nasz bramkarz w swoim ekstraklasowym debiucie nie zawiódł, a jego trener wiedział co robi. Zespół ze Szczecina zremisował z Legią 1:1 (bramki: Jakub Bartkowski 51 - Filip Mladenović 44) i zajmuje obecnie w tabeli ekstraklasy piąte miejsce z 23 punktami na koncie po 14. kolejce. Legia jest czwarta – 25 pkt., a prowadzi Raków Częstochowa – 32 pkt.
- Za mną bardzo intensywny tydzień. Po meczu z Rekordem wiedziałem, że w starciu z Legią będę musiał pokazać się z lepszej strony, odbudować się mentalnie - mówi cytowany na łamach oficjalnej strony Pogoni Bartosz Klebaniuk. - Nie ukrywam, że bramka, którą wpuściłem w meczu z Rekordem, siedziała mi przez ostatnie dni w głowie. Przez ostatni czas mogłem jednak liczyć na wsparcie drużyny i zaufanie trenerów, co dużo mi dało. W efekcie mogę powiedzieć, że spotkanie z Legią poszło po mojej myśli. Gdybym przed meczem miał sobie wizualizować w głowie scenariusz tego spotkania, to pewnie nigdy bym nie pomyślał, że na stadionie Legii, przed tak dużą publicznością, uda mi się obronić jedenastkę. Był to dla mnie ważny mecz także z tego względu na to, że pochodzę ze wschodniej Polski, gdzie mecze z Legią zawsze miały wyjątkowy wymiar. To było moje marzenie, aby zagrać kiedyś na tym obiekcie. Nie mogłem wymyślić sobie lepszego momentu na debiut w ekstraklasie i cieszę się, że jest on już za mną. Ciężko pracowałem na swoją szansę. Już wcześniej wiedziałem, że zagram w Pucharze Polski. Wielokrotnie też rozmawiałem z trenerami i miałem świadomość, że jeśli będę dobrze prezentował się na treningach, to zacznę pojawiać się w wyjściowym składzie również w lidze. Nie sądziłem, że będę miał taką okazję już podczas meczu z Legią, ale byłem na to przygotowany.
Kolejne spotkanie w ekstraklasie zespół ze Szczecina rozegra na wyjeździe z Miedzią Legnica 28 października i „Kleban” może ponownie wyjść w podstawowej jedenastce Pogoni.
Napisz komentarz
Komentarze