Olimpia Medex Piekary Śląskie – AZS AWF Biała Podlaska 28:23 (14:9)
Olimpia: Zapora 1, Beczek, Nowak – Miłek 7, Kotalczyk 5, Parzonka 4, Hornik 3, Piątek 3, Mikunda 2, Czapla 1, Jakubowski 1, Kowal 1, Gogola, Stąpor. Kary: 12 min.
AZS AWF: Kwiatkowski 1, Adamiuk – Szendzielorz 8, Lewalski 5, Wierzbicki 4, Antoniak 2, Rodak 2, Wojnecki 1, Andrzejewski, Burzyński, Chepycha, Kandora, Koc, Wójcik. Kary: 6 min.
Pierwsze piętnaście minut należało do gości. AZS grał bardzo czujnie w obronie, świetnie w bramce spisywał się Wiktor Kwiatkowski, a skuteczni byli zawodnicy w ataku zwłaszcza Daniel Szendzielorz. W 16 minucie przy prowadzeniu gości 9:5, coś się w maszynie akademików zacięło i do końca pierwszej połowy nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego Sebastiana Zaporę. Stąd po 30 minutach gry na tablicy widniał wynik 14:9 dla Olimpii. NA początku drugiej połowu białczanie doszli rywali na dwie bramki 14:16. Niestety to było wszystko na co ich było stać tego dnia. Gdy w 48 minucie gospodarze prowadzili 25:18, szanse na dobry wynik ograniczyły się mocno. Zwłaszcza, że nawet jak dobrze w obronie powalczyli biało-zieloni to w bramce Olimpii szalał Zapora, który był w sobotę zaporą nie do przejścia.
Łukasz Adamiuk, bramkarz AZS AWF Biała Podlaska
- Do meczu byliśmy dobrze przygotowani. Jechaliśmy z nadziejami . Zaczęliśmy bardzo dobrze prowadziliśmy 8:4 . Pojawienie się Sebastiana zapory w bramce Piekar odwróciło losy meczu . Druga połowa to już bramka za bramkę . Piekary to bardzo trudny rywal u siebie. W drugiej rundzie w domu postaramy się wygrać.
Napisz komentarz
Komentarze