Akcja upamiętniania żołnierzy pochowanych na cmentarzu włoskim rozpoczęła się w 2012 r.
– Z kolei 8 maja 2013 r. na cmentarzu odbyła się msza święta. Później została zorganizowana procesja. Od 2014 r. co roku odbywa się 2 listopada. Uroczystości rozpoczął ks. prof. Artur Katolo, bo on opiekował się z ramienia republiki włoskiej miejscami ofiar hitleryzmu i karabinierami. Jako kapelan karabinierów zabiegał, by na cmentarzu była odprawiana msza święta i odbywała się procesja – mówi ks. Jacek Owsianka proboszcz Diecezjalnego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
Dodaje, że włoski duchowny był na każdej uroczystości z wyjątkiem tego roku. – W czasie pandemii miała miejsce na cmentarzu jedynie modlitwa, a teraz wznowiliśmy procesję z kościoła. W czasie procesji jest pięć stacji, ostatnia jest na cmentarzu. To procesja za zmarłych w Dzień Zaduszny – przekazuje ks. Jacek Owsianka.
INTERWENCJA CZYTELNIKA: Coś tu jest chyba nie tak… [FILMY]
Jak informuje historyk dr Paweł Borek, na starannie urządzonym cmentarzu 3 września 1972 r., odsłonięto pomnik poświęcony włoskim żołnierzom, którzy zginęli w obozie jenieckim, zorganizowanym przez Niemców, jesienią 1943 r.
– Od utworzenia do lata 1944 r. na terenie Zofii Lasu istniał niemiecki obóz dla jeńców włoskich – Stalag 366. Tutaj byli deportowani żołnierze włoscy z Albanii i Jugosławii, którzy po tym, jak rząd włoski przeszedł na stronę aliantów latem 1943 r. odmówili walki po stronie Niemców. Stąd Niemcy internowali Włochów, chcąc zmusić ich, aby nadal walczyli po stronie III Rzeszy – mówi dr Paweł Borek. Dodaje, że ci, którzy temu się sprzeciwili, byli traktowani jak jeńcy wojenni. Zauważa, że Włosi byli głodzeni, bici, torturowani. Przez trudne warunki wielu Włochów zmarło z głodu i na różne choroby. Obóz został zlikwidowany latem 1944 r., w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej. – Istniały jeszcze podobozy niemieckie w Małaszewiczach i Międzyrzecu Podlaskim. W tym ostatnim wycofujący się Niemcy rozstrzelali 60 ostatnich jeńców. Trzeba jednak pamiętać, że Włochy do lata 1943 r. były w koalicji hitlerowskiej i ci żołnierze, którzy się u nas znaleźli brali udział w inwazji na Grecję, Jugosławię i do 1943 r. Aktywnie walczyli i wspierali Niemców także na froncie wschodnim – mówi historyk. Dr Paweł Borek wskazuje, że mieszkańcy Białej Podlaskiej pomagali Włochom jak mogli, m.in. próbowali przerzucać przez ogrodzenie jedzenie, za co groziła śmierć. Wartownicy niemieccy strzelali bowiem do ludzi, którzy próbowali dokarmiać jeńców.
SPRAWDŹ:
Napisz komentarz
Komentarze