E-recepty zostały w Polsce wprowadzone w 2020 roku. Dzięki temu pacjent nie musi już iść do apteki z karteczką, tylko otrzymuje kod na podstawie którego (w połączeniu z numerem PESEL) kupuje lekarstwo.
Resort zdrowia chce iść do prokuratury
E-recepty, tak jak e-zwolnienia, to wygodne rozwiązanie i dla pacjenta, i dla lekarza. Z czasem okazało się jednak, że system sprzyja nadużyciom. W internecie bez problemu można kupić prawdziwą receptę na dowolny lek za ok. 35 zł. E-zwolnienie kosztuje około 100 zł.
Dlatego NFZ i Ministerstwo Zdrowia zaczęło intensywnie kontrolować lekarzy. Dziennik.pl podaje, że w taki sposób namierzono małżeństwo lekarzy, którzy na e-receptach mieli zarobić od 7,1 mln do nawet 14,3 mln zł.
„Małżonkowie byli jednymi z pierwszych, którzy zaangażowali się w działalność telemedyczną. Kiedy w 2020 r. pojawiła się możliwość wystawiania e-zwolnień w trakcie teleporady, zaczęły powstawać podmioty świadczące takie usługi. Koszt? Od 60 zł w górę (do podziału między platformę internetową i medyka)” – czytamy.
Resort zdrowia chce małżeństwo lekarzy oraz kilku innych medyków zgłosić do prokuratury. Dziennikarze nie ujawniają, skąd są ci lekarze, ale rozmawiali z jednym z nich. Uznał, że informacje są nieprawdziwe i zagroził sądem.
Masowa produkcja e-recept i e-zwolnień
Niedawno wyszło na jaw, że lekarz-rekordzista w ciągu 3 miesięcy potrafił wystawić ponad 5,3 tys. recept. Oznacza to, że musiałby je wystawiać co 5 minut.
Problemem są także wystawiane masowo elektroniczne zwolnienia lekarski. W 2022 roku wystawiono w Polsce ponad 23,5 miliona zwolnień lekarskich. Dla porównania w 2021 roku było ich ponad 21 mln. W ubiegłym roku statystyczny Polak spędził na L4 blisko 11 dni.
- Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy
- Alarm dla zdrowia. Wraca dawno zapomniana szkarlatyna
- Gdzie się bezpiecznie kąpać? Sprawdź jakość wody
- – Muzyka jest całym moim życiem - mówi Martyna Lasiecka
- Wyścig kaczek w tym roku dla Stasia [GALERIA ZDJĘĆ]
Pracodawcy już od dłuższego czasu narzekają, że problem nasilił się właśnie za sprawą e-zwolnień. Mówią, że to już biznes. Opowiadają, że zwolnienia elektroniczne za pomocą e-wizyty są wydawane nagminnie. Wystarczy, że dzwoniący do lekarza opisze symptomy choroby i od razu otrzymuje L4.
E-zwolnieniami i e-receptami zajął się również rzecznik praw pacjenta. Przygotował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Napisz komentarz
Komentarze