Mężczyzna jest terapeutą od uzależnień. W 2018 roku rzucił alkohol, wstał z wózka inwalidzkiego i opuścił ośrodek dla bezdomnych. W wolnej chwili propaguje aktywność fizyczną wśród osób z niepełnosprawnościami. Sam porusza się dzięki protezie.
- Polska piłka kobieca piątą siłą Europy!
– W 2015 r. amputowano mi nogę. Przez 3 lata jeździłem na wózku. Potem spotkałem człowieka, który mnie namawiał na zdobycie protezy. Miałem wątpliwości, ale mimo to spróbowałem i teraz bym się nie zamienił, choć chodzenie w protezie nie potrwa wiecznie – mówi Rafał Borowski. Teraz pokazuje innym, że warto pokonać swoje lęki i opory oraz wyjść do ludzi. – Moja noga została amputowana od połowy uda. Specjalnie chodzę w krótkich spodenkach, aby pokazać, że się nie boję. Nikt się ze mnie nie śmieje, a podróżuję, bo chcę żyć i poznawać piękno naszej przyrody, naszego kraju – łtumaczy Rafał Borowski. – Podróżowanie daje wolność, dostanie się dalej niż do lekarza, apteki czy sklepu.
Mężczyzna podróżuje przez Polskę skuterem już po raz drugi. Z Bieszczad wyruszył 1 czerwca. Jak do tej pory przemierzył ok. 600 km, zostało ok. 200 km. Dziennie pokonuje ok. 30 km i ma ze sobą aparat fotograficzny. – Delektuję się pięknem przyrody, jeżdzę bocznymi drogami, nierzadko leśnymi. Robię zdjęcia i to mi sprawia ogromną radość – podkreśla. Swoją pierwszą podróż odbył spontanicznie w 2021 roku. – Zabrałem ze sobą kilka ciuchów, karimatę i namiot. Przejechałem skuterem 1660 km. – Niepełnosprawność nie sprawia, że tracisz możliwości. Nie! Jesteś wolny, masz szansę i możesz jechać dokąd chcesz – przekonuje gdańszczanin.
PRZECZYTAJ:
- Zespół Pieśni i Tańca Podlasie tańczył na festiwalu w Kanadzie [ZDJĘCIA]
- Policjanci mają nowe rowery. Patrole wyjadą na ścieżki rowerowe i ulice
- Zmiany personalne w parafiach diecezji siedleckiej [LISTA]
Rafał Borowski nie bez powodu odwiedził też Białą Podlaską. – Moja babcia, Joanna Kryńska mieszkała w tym mieście, na ul. Sławacińskiej. Moja mama stąd pochodzi. Wyjechała na studia do Akademii Medycznej do Gdańska i wyszła za mojego tatę. Jako dziecko często przyjeżdżałem do babci. Pamiętam piękne sady, starą chatę. Dziś, kiedy tu przyjechałem po latach, wróciły wspomnienia. Przypomniało mi się, jak babcia do nas przyjeżdżała pociągiem. Wiozła ze sobą nocnym kursem pyszne sękacze. W ogóle piekła cudowne bułeczki. Babcia zmarła w 1990 r. Dziś mogłem odwiedzić jej grób i zapalić lamkę – opowiada mężczyzna.
Dodaje, że w naszym regionie mieszkają wspaniali ludzie, życzliwi, ciepli, serdeczni i spokojni. – W Sławacinku Starym poznałem fajnych ludzi, zatrzymałem się u nich. Dzięki nim miałem przyjemność być na nocy świętojańskiej w Porosiukach. Bardzo mi się podobało. A proszę sobie wyobrazić, że od 40 lat mam działkę na Kaszubach i nigdy nie byłem na takim wydarzeniu – podkreśla.
Przed panem Rafałem jest do zobaczenia jeszcze Białowieża i Pojezierze Mazurskie. Mężczyzna planuje przyjechać do domu na koniec lipca. Perypetie podróżnika na skuterze można obserwować na kanale You Tube „TestMisja Rozwój” oraz na Facebooku „Rafał Borowski”.
Dziękujemy za odwiedziny i życzymy udanej podróży!
Napisz komentarz
Komentarze