Ósma edycja, podobnie jak dwie ostatnie, odbyła się na torze mieszczącym się na terenie firmy Biascan. Tym razem chętnych do startu w tej nietypowej zabawie, którą przed trzema laty zainicjował Łukasz Szczerbetka oraz Pizzeria i Restauracja Grande, również nie brakowało. Albert Magier i Arkadiusz Daniluk nie opuścili żadnej edycji imprezy. Co sprawia, że za każdym razem na hasło "Wrak Race" bez wahania zjawiają się, by rywalizować na torze z innymi pasjonatami szalonej jazdy zdezelowanymi autami?
– Podczas wyścigu każdy odczuwa takie emocje, że można się odstresować. Na co dzień jeżdżąc po mieście nie ma do tego możliwości. Ta rywalizacja daje okazję, by trochę zaszaleć. Ale najważniejsza jest przede wszystkim zabawa, która tutaj jest zawsze przednia – podkreśla Albert Magier.
Mówi, że przygotowania do tego wyścigu nie były skomplikowane. – Zdążyliśmy w ciągu ostatniego tygodnia, trochę pospawaliśmy i poskręcaliśmy. Przyznam, że może do końca nie byliśmy przygotowani, ale jedziemy – dodaje nasz rozmówca.
Po tej edycji jego załoga do swoich osiągnięć dopisać może kolejny udany start, bo auto, którym kierował pan Albert, zajęło trzecie miejsce w końcowej rywalizacji. Drugą lokatę zajął Adam Chmielewski z córką. A wygrali Rafał Wierzbicki i Ilona Wierzbicka.
Nagrodzono też najlepsze drużyny kobiece, wśród nich Renatę Magier, Wiolettę Niżyńską, Paulinę Kasprzak i Ewelinę Karpacz.
Napisz komentarz
Komentarze