Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 14:10
Reklama dotacje rpo
Reklama

Kandydat na senatora: Moje serce bije dla Podlasia

Z Markiem Sulimą, kandydatem do senatu w okręgu nr 17, z ramienia Paktu Senackiego, rozmawia Piotr Pyrkosz.
Kandydat na senatora: Moje serce bije dla Podlasia
- Ja nie jestem zawodowym politykiem i nigdy nim nie będę. Chcę mówić o troskach które dotyczą zwykłych ludzi - mówi Marek Sulima

W zbliżających się wyborach parlamentarnych jest pan kandydatem Paktu Senackiego do senatu z okręgu 17, obejmującego powiaty radzyński, parczewski, bialski i miasto Biała Podlaska.

Zgadza się, to moje rodzinne strony. Urodziłem się w Międzyrzecu Podlaskim, tu żyję i pracuje, stąd moje hasło wyborcze „Serce dla Podlasia”. Prowadzę działalność gospodarczą w sektorze rolnym i od przeszło 30 lat jestem strażakiem ochotnikiem. Bardzo się cieszę, że mimo różnic udało się uzyskać poparcie i zaufanie tak wielu różnych środowisk.

Pana rywalem będzie urzędujący od 12 lat Senator Grzegorz Bierecki.

Nie znam bliżej mojego rywala, wiem tylko, że jest milionerem i współtwórcą kas oszczędnościowo – kredytowych. Z mojej strony kampania nie będzie miała charakteru negatywnego, chcę się skupić na pokazywaniu ludziom tego co warto zmieniać dla dobra nas wszystkich.

A co warto zmieniać?

Najważniejsza sprawa o której trzeba mówić to demografia. Zgodnie z danymi GUS w roku 2022 urodziło się zaledwie 305 tysięcy dzieci i było to najmniej od zakończenia II Wojny Światowej. Jeżeli nie podejmiemy już dziś odważnych decyzji to za 20-30 lat do miast będziemy jeździć przez malutkie osady i liczące po kilka domostw.

Ale przecież jest 500+, obecnie zamienione na 800+

Program 500+ nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań, przyznają to sami rządzący. Dzieci rodzi się mniej niż przed jego wprowadzeniem. Rozmawiam dużo z młodymi ludźmi, którzy założyli bądź myślą o założeniu rodziny. I powiem coś, co wielu może uznać za kontrowersyjne, oni wcale nie potrzebują od rządu rozdawania pieniędzy, zamiast tego oczekują rozwoju instytucjonalnej opieki nad dziećmi bazującej na rozbudowie sieci żłobków czy przedszkoli a także dobrze funkcjonującej opiece pediatrycznej. Proszę sobie wyobrazić, jak taka młoda mama mieszkająca w małej miejscowości, gdzie nie ma żłobka, może wrócić na rynek pracy? To jest naprawdę dramat wielu kobiet które mimo, że tego chcą, to latami nie mogą podjąć żadnej aktywności zawodowej a to się przecież często wiąże z brakiem ubezpieczenia czy bardzo niską emeryturą w przyszłości. Rodzi to w nich frustracje, gdyż system a raczej brak systemu efektywnego wsparcia młodych matek prowadzi często do bezpowrotnego wyeliminowania ich z rynku pracy. Pomimo tego, że kobiety, co warto podkreślić, często są lepiej wykształcone od mężczyzn i nierzadko mają lepsze kwalifikacje zawodowe. Taka sytuacja jest także szkodliwa dla społeczeństwa, najpierw wydatkowane są środki w ramach publicznej edukacji, następnie zaś wady systemu uniemożliwiają „skonsumowanie” nabytej wiedzy oraz umiejętności poprzez realizację zawodową części osób wykształconych za publiczne pieniądze. Następnie, rozdawane są kolejne środki by tym samym osobom, wykluczonym z rynku pracy zapewnić byt. To fundamentalny błąd w sposobie dystrybucji naszych wspólnych pieniędzy. Rodzice w rozmowach ze mną skarżą się również na niezbyt dobrze działające świetlice szkolne, wskazując na zbyt krótkie godziny ich funkcjonowania. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie powszechnego, równego dostępu do zróżnicowanych form opieki dla dzieci, bez względu na miejsce zamieszkania rodzica.

Wszystkie dane pokazują, że małe miasteczka i tereny wiejskiej mocno się wyludniają, dlaczego?

Przyczyn jest kilka. Dziś bardzo często mamy do czynienia z takim oto modelem, że rodzice pracują na gospodarce a dzieci pomagają ale nie są zainteresowane przejęciem ziemi. Chcą się kształcić i szukają pracy w innych sektorach. Wynika to w dużej mierze z tego, że praca rolnika jest bardzo ciężka i postrzegana jako mało atrakcyjna dla większości młodych ludzi. Kolejny aspekt to możliwość pracy w zawodzie, weźmy takiego absolwenta politechniki na kierunku mechanika i budowa maszyn. Oczywistym jest, że ktoś taki będzie chciał podjąć zatrudnienie w swojej branży. Trwający exodus młodych ludzi do dużych miast i za granicę, powodowany jest brakiem pracy w wyuczonym zawodzie. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy zadbali o dobre warunku do rozwoju tu na miejscu. Sam byłem zmuszony do wyjazdu do pracy za granicę, bo był czas gdzie byt mojej rodziny był zagrożony, doskonale wiem co to znaczy rozłąka z bliskimi i tęsknota za rodzinnymi stronami.

Uważa pan, że dla młodych, dorabiających się ludzi relacje są ważniejsze niż rozwój zawodowy?

Tak. Myślę, że nie doceniamy naszych dzieci i wnuków błędnie zakładając, że praca jest dla nich ważniejsza niż rodzina. Dla młodych ludzi, zwłaszcza posiadających małe dzieci, łatwiej żyje się w rodzinnej miejscowości. Nic nie zastąpi im wsparcia bliskich, mamie mogą podrzucić malucha do popilnowania, od babci wziąć słoik zupy czy jajka na śniadanie. Młodym, w większym mieście jest trudniej, są zdani sami na siebie, zaś z uwagi na nawał pracy często w korporacjach, w rodzinne strony zaglądają z okazji świąt. Dziadkowie nie mają szansy nacieszyć się wnukami, odebrać ze szkoły czy zabrać na lody. Zanikają więzi rodzinne.

Nie boi się pan, że takie w sumie trudne tematy, które pan podnosi w kampanii, nie znajdą odbioru społecznego? Dziś wszyscy licytują się na to kto ile komu da.

Panie redaktorze ja nie jestem zawodowym politykiem i nigdy nim nie będę. Chcę mówić o troskach które dotyczą zwykłych ludzi. A dziś największe problemy ogniskują się wokół pracy i rodziny. Nasz region jest typowo rolniczy, nie ma dużego przemysłu, a największe firmy działają w branży rolno – spożywczej i usługach. Musimy wprowadzać takie regulacje prawne, które pozwolą się im rozwijać. W związku z kampanią wyborczą dużo jeżdżę po regionie i spotykam się z przedsiębiorcami. Wszyscy mówią to samo, panie Marku prowadzenie swojego biznesu jest coraz trudniejsze. Coraz wyższe podatki, niespójne prawo i 9% składka zdrowotna to zmora każdego prowadzącego działalność gospodarczą. Z informacji które otrzymujemy wynika, że w 2024 pracujących na własnych działalnościach czeka skokowa podwyżka składek ZUS. Proszę sobie wyobrazić, że nagle znikają z naszego regionu takie firmy jak Wipasz, Spomlek, czy Elpar a wraz z nimi setki miejsc pracy, wtedy jedynym wyjściem będzie emigracja zarobkowa.

Wspomniał pan, że jesteśmy regionem rolniczym, z jakimi problemami borykają się dziś rolnicy?

To złożona kwestia. Dziś drastycznie spada pogłowie trzody chlewnej, lepiej jest z bydłem, ale nawet u nas na Podlasiu, które uznawane jest za mleczne zagłębie Polski, rolnicy mają trudności ze sprzedażą swoich produktów. Bardzo dużym problem dla całej branży rolnej okazały się drastyczne, nawet kilkusetprocentowe podwyżki cen nawozów. Jednak największe zagrożenie upatruję w niekontrolowanym imporcie żywności i produktów rolnych zza wschodniej granicy. Żeby była jasność, uważam, że Ukrainie należy i trzeba pomagać, bo im dalej Rosja od naszych granic tym my jesteśmy bardziej bezpieczni, ale musimy dbać o nasz interes narodowy. Dziś czytałem na jednym z portali, że Ukraina zamierza, pozwać Polskę za to, że nie chcemy się zgodzić na import zboża, myślę że brakuje nam asertywności w relacjach z naszymi partnerami. Proszę dziś porozmawiać z producentami owoców miękkich, pszczelarzami czy wreszcie uprawiającymi zboże, oni wszyscy wskazują, że import produktów rolnych niszczy produkcję krajową. Jeżeli to nie zostanie powstrzymane, to zamiast samowystarczalności żywnościowej czekać nas będzie utrata setek tysięcy miejsc pracy oraz import żywności, często dużo gorszej jakości niż nasza.

Rząd twierdzi, że robi wszystko co może...

Ja bym chciał, żeby rząd nie tylko twierdził ale faktycznie robił więcej w tej dziedzinie. Najwięcej uwag mam do pracy pana Janusza Wojciechowskiego który od 1 grudnia 2019 r. pełni funkcję komisarza Unii Europejskiej ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej, czyli jest takim ministrem rolnictwa całej Unii a przez długie tygodnie nie podejmował żadnych działań w kwestii importu produktów rolnych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

czyt 13.09.2023 09:40
Czym chce pan wygrać z Bie , samą buzią? On korony kupił, no i cała historia, o której nie wolno pisać, bo nie zamieszczą. Zna pan historię, kim byli, Pana Prapradziadkowie ... czyt

Barbara 12.09.2023 18:12
100% racji do kwestii matek wychowujących dzieci. Bardzo się cieszę, że Pan porusza te kwestie bo nikt tymi problemami nie chce się zajmować. Dziękuję

Reklama
Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama