– Na terenie gminy Sarnaki większość ludności przed II wojną światową stanowili Żydzi, a więc jest to nasze dziedzictwo kulturowe – opowiada wójt Grzegorz Arasymowicz.
Historią sarnackich Żydów, szczególnie ich ostatniego rabina, zainteresował się Instytut Pamięci Narodowej. 16 listopada, w spotkaniu w Urzędzie Gminy w Sarnakach udział wzięli m.in. przedstawiciele tej instytucji oraz prezeski Towarzystwa Miłośników Ziemi Sarnackiej oraz Stowarzyszenia „Lokalna Grupa Działania – Tygiel Doliny Bugu”. Tematem rozmów był drewniany, parterowy dom przy ulicy Kolejowej. Według zebranych materiałów to tam, przed blisko stu laty, mógł mieszkać rabin Abraham Ber Kac.
– Jeżeli śledztwo IPN potwierdzi podejrzenia, poczynię starania, by wpisać budynek do rejestru zabytków – obiecuje Grzegorz Arasymowicz i zapewnia, że za jego kadencji, w domu pod numerem 4 nic nie będzie zmieniane.
Kilka lat temu teren wokół budynku został uprzątnięty. Za pieniądze gminy wyrównano plac i pozbyto się roślinności, która gęsto go obrastała.
Procedury udowadniania, że dom należał do rabina mogą potrwać bardzo długo, bo twardych dowodów wciąż brakuje. Aktualnie jest to lokal komunalny, w bardzo słabym stanie. Zamieszkuje go jedna osoba.
– Żeby budynek odzyskał blask, myślę, że będziemy potrzebowali minimum miliona złotych na renowację – mówi wójt Sarnak.
Gmina podejmie kroki, by odnowić zabytek i wpisać go do rejestru, gdy tylko potwierdzą się podejrzenia badaczy. Do tego czasu, priorytetowym projektem w Sarnakach jest muzeum, które ma powstać w najstarszej części lokalnej szkoły podstawowej.
– Znajdzie się tam także wiele eksponatów związanych z tutejszymi Żydami, to w końcu nasza spuścizna – zapewnia włodarz gminy. Miejsce to ma być jednak nakierowane głównie na upamiętnienie akcji V2.
Kolejną lokalizacją, która przypomina o sarnackich Żydach są pozostałości po cmentarzu przy ulicy Konopnickiej. Według niektórych danych nekropolia istniała już w 1742 roku. Podczas II wojny światowej chowano tam ciała osób zmarłych w getcie, które jesienią 1940 roku Niemcy utworzyli w rejonie ulic 3 Maja, Szkolnej, Berka Joselewicza i Kolejowej. Do ich grzebania hitlerowcy wyznaczyli Polaka, jednak po interwencji rabina Kaca, Niemcy wyrazili zgodę na asystę Żyda podczas pogrzebów. W tamtym czasie kierkut był również miejscem egzekucji, chociażby w lutym 1942 roku rozstrzelano tam kobietę z rocznym dzieckiem, aresztowaną przez funkcjonariuszy Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa w jednej z pobliskich wsi. Częścią macew Niemcy utwardzali drogi, a po wojnie cmentarz niszczał, pokrył się krzewami i śmieciami. W 2020 roku wolontariusze Fundacji Dziedzictwa Kulturowego przy wsparciu samorządu i lokalnych mieszkańców przeprowadzili na cmentarzu prace porządkowe.
Napisz komentarz
Komentarze