Do redakcji Słowa Podlasia zgłosił się Leon Prokopiuk były sołtys Kostomłotów i były radny gminy Kodeń. Wskazał, że droga prowadząca do jego domu i sąsiadów jest w bardzo złym stanie, więc ciężko nią przejechać. - Droga jest w stanie fatalnym. Jak nie było przymarznięte jeszcze dało się przejechać, teraz są koleiny, więc jest bardzo trudno dojechać do domów. Uszkodziłem miskę olejową w samochodzie, nikt mi za co nie odda pieniędzy. Nie domagam się tego, ale uważam, że w jakimś stopniu drogą powinien zająć się wójt i Straż Graniczna, która drogę rozjeździła ciężkim sprzętem - mówi Leon Prokopiuk. Dodaje, że chodzi o to, żeby w minimalnym stopniu drogę naprawić, tak by można było nią przejechać.
Będzie potrzebne pogotowie
- Moja żona jest chora na serce, kiedy przyjechało do niej pogotowie, kierowca powiedział, że nie jest w stanie przejechać tą drogą. Stąd musiałem własnym samochodem dowieść żonę do ambulansu. Powiedziano mi, że na tę drogę pogotowie z pewnością nie wjedzie przy okazji kolejnego wezwania - denerwuje się mieszkaniec Kostomłotów. Przy drodze mieszkają cztery rodziny. -Zebrałem 15 podpisów, jak jeszcze byłem sołtysem, żeby drogę naprawić. Napisaliśmy wniosek do wójta w 25.10. 2022 r., kolejne pismo wysłaliśmy 20. 03. 2023 r. Wójt obiecał się sprawą zająć, ale czekamy na reakcję do dziś - przekazuje Leon Prokopiuk.
Z kolei Stanisław Obrzut kierownik budowy wieży, która powstaje na końcu drogi na potrzeby Straży Granicznej również przyznaje, że ma problem z dojazdem. - Daliśmy kruszywo, ale nie wykonaliśmy w całości tej drogi bo nie mieliśmy tego w zakresie swoich prac. Droga jest w fatalnym stanie, bardzo ciężko jest przejechać. Budujemy maszt dla Straży Granicznej. Warunki są bardzo trudne, ale nie jestem decyzyjny w sprawie naprawy drogi. Są koleiny, które są zamarznięte - mówi Stanisław Obrzut kierownik budowy wieży dla Straży Granicznej.
Takich dróg teraz jest więcej
Problemów z drogami w gminie jest więcej. - To nie jedyna droga, którą trzeba naprawić, wynika to z tego, że drogi rozjeżdża wojsko, ciężkim sprzętem. Droga była w idealnym stanie dopóki nie podjęto budowy wieży dla Straży Granicznej. Ciężki sprzęt zniszczył tę drogę. Kładziono też kabel zasilający, wówczas rozkopano całą drogę - wskazuje wójt gminy Kodeń Jerzy Troć. Uważa, że w tej chwili nie ma sensu naprawa drogi. - Po pierwsze nie jest to przewidziane w budżecie. Po drugie dopóki trwa budowa wieży, to nie ma sensu tej drogi robić bo droga ponownie zostanie rozjeżdżona. Pomagamy na bieżąco, szczególnie tam, gdzie ktoś musi dojechać do pracy czy dowieźć dzieci do szkoły. Chcielibyśmy wyrównać tę drogę, ale przy tej wilgotności, nie ma takiej możliwości - stwierdza wójt.
Jak informuje Wojciech Kopeć, z zespołu prasowego komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, droga, o której mowa nie pozostaje w zarządzaniu przez Straż Graniczną. - Wykorzystywana jest przez mieszkańców jak i również na potrzeby realizowanej przez Nadbużański Oddział Straży Granicznej inwestycji. Z uwagi na obecnie panujące warunki atmosferyczne, trudno jest obiektywnie ocenić stan tej drogi - stwierdza Wojciech Kopeć ze Straży Granicznej.
Napisz komentarz
Komentarze