Huragan Międzyrzec Podlaski – Granit Bychawa 2:0 (0:0)
Bramki: Krzewski 55, Radziszewski 77
Huragan: Belka - Łukanowski (70 Czuba), Konaszewski, Koryciński, Panasiuk, Storto (80 Warda), Radziszewski, Krzewski, Semeniuk (50 Matejek), Sychev, Łęcki.
Za czerwoną kartkę na trzy mecze z gry wykluczony jest Dionatan Tonin. To na pewno duże osłabienie linii ofensywnej Huraganu. Pierwsza połowa spotkania z Granitem była wyrównana, chociaż więcej z gry mieli gospodarze. Goście starali się grać z kontry. W sumie nie wiele się działo w pierwszej odsłonie. W 55 minucie z kontrą wyszedł Huragan Jakub Łęckiego podał do Piotra Krzewskiego a ten będąc sama sam na sam pokonał bramkarza gości. Granit po stracie bramki otworzył się i było dużo sytuacji na podwyższenie wyniku dla gospodarzy. Niestety brakowało wykończenie akcji. W końcu po indywidualnej akcji Paweł Radziszewski podwyższył na 2:0. W ostatnich minutach Huragan oddał inicjatywę gościom. Jednak Granit nie miał tego dnia choćby tyle atutów by zdobyć honorową bramkę. Trzeci mecz u siebie, trzecia wygrana Huraganu i ciągle na zero z tyłu.
Marcin Popławski, trener Huraganu Międzyrzec Podlaski
- Generalnie trzeba się cieszyć z punktów i z faktu, że znowu na zero z tyłu. Musimy wygrywać by się wygrzebać w górę tabeli, więc to nas cieszy, ze punkty zostają w Międzyrzecu. Z pierwszej połowy nie jestem do końca zadowolony, ale początek drugiej pokazał to dominuje w tym meczu. Szkoda nie wykorzystanych sytuacji. Niestety in minus ostatnie minuty w których kompletnie niezrozumiale oddaliśmy inicjatywne rywalom a ci nam trochę przycisnęli. Musimy pilnować koncentracji w takich momentach, bo może to się dla nas źle skończyć.
Napisz komentarz
Komentarze