W minionym sezonie Mateusz rozegrał 32 mecze strzelając 8 bramek i wraz z Marcinem Pigielem był najlepszym strzelcem bialskiej ekipy. Był bez wątpienia wyróżniającą się postacią w drużynie trener Artura Renkowskiego. W rozmowie z Piotrem Frankowskim opowiada o powodach swojej decyzji i planach na przyszłość.
Jak do tego doszło, że opuszczasz Podlasie?
Po meczu z Avią Świdnik, trener poprosił byśmy zostali 2-3 dni w Białej, bo będą prowadzone rozmowy indywidualne w sprawie przyszłego sezonu. Spotkałem się z trenerem Renkowskim i poinformował mnie, że klub nie przedłuży ze mną kontraktu i jest to decyzja trenera. Skoro tak, trzeba ją szanować i jest niepodważalna, rozumiem to w stu procentach. Ja czułem się w drużynie bardzo dobrze i moim zdaniem dobrze w niej funkcjonowałem.
Byłeś czołowym zawodnikiem w III lidze, a wybrałeś czwartoligową Stal Kraśnik. Co było tak atrakcyjne w ich ofercie?
Dość długo się zastanawiałem. Już w niedzielę po meczu z Avią dzwonił do mnie Prezes Marcin Jędrasik z ofertą. Zachęcili mnie wizją, podejściem do zawodników i warunkami treningowo-meczowymi. Przyjechałem zobaczyłem na własne oczy. Klub chce się rozwijać, jest wizja na awans. Stal Kraśnik ma tradycje. Kiedyś gdy grałem Sole Oświęcim to grałem w III lidze przeciwko Kraśnikowi. Więc w klubie wiedzą jak jest na tym szczeblu. Można śmiało powiedzieć, że Kraśnik jest drużyną na wyższy poziom.
Rok czasu spędziłeś w Białej Podlaskiej, jak będziesz wspominał ten okres?
Bardzo dobrze. Tak jak Stal Kraśnik nie jest ekipą na IV ligę, tak Podlasie nie jest zespołem na III ligę. Warunki do trenowania, odnowa biologiczna, sztab szkoleniowy, drużyna i kibice na pewno funkcjonują na poziomie przynajmniej drugoligowym. Bardzo przyjemnie było trenować i grać w Białej. Jeśli trening był na godzinę 15:00 to ja pojawiałem się o 13:00, by jak najwięcej czasu spędzić chłopakami, bo tak dobrze się tam czułem. Zagrałem 32 mecze, strzeliłem 8 bramek. Opuściłem tylko dwa spotkania z powodu urazu. To był dobry czas.
Czego najbardziej będzie Ci brakowało? Co byś ze sobą z Białej do Kraśnika zabrał?
Będzie mi brakowało kolegów z zespołu. Z prawie wszystkimi się zżyłem, ale jest taka węższa grupa, z którymi nawet teraz kontaktujemy się telefonicznie, co dwa, trzy dni. Taka jest dola piłkarza, że się zmienia kluby i otoczenie. Zabrałbym ze sobą rzeczy taktyczne z treningów. To są takie przydatne drobiazgi. Zbieranie drugich piłek, czy też funkcjonowanie w pressingu, praca w obronie. Na mojej pozycji to są rzeczy mocno punktowane. Mieliśmy w Podlasiu dużo analiz indywidualnych i grupowych z tego zakresu. Trener zwracał na to dużą uwagę. Chciałbym zabrać kolegów z boiska, ale się nie da. Nie da się też zabrać ze sobą fantastycznych kibiców. Ci z Białej to „topka” w III lidze, grałem w wyższych ligach gdzie takiego dopingu nie ma. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie oprawa meczu z Chełmianką. Nie wyszedłem wtedy w pierwszym składzie, wiec z ławki było mi troszkę łatwiej zobaczyć. To było jak na Ekstraklasie. Doping przez cały mecz, śpiewy, sektorówki, stroboskopy, race, fajerwerki. To robiło ogromne wrażenie.
Czego z Białej ze sobą do Kraśnika nie zabierzesz? Czego ci brakować nie będzie?
Ciężkie pytanie. Ja się w Białej czułem bardzo dobrze pod każdym względem. Jest jednak jedna rzecz, której mi brakować nie będzie. To fatalny zasięg sieci komórkowej. W domu gdzie mieszkałem jedynie w sypialni miałem dobry zasięg w pozostałych pomieszczeniach słabo, a w kuchni w ogóle (śmiech).
Masz ciekawą historię jako piłkarz, mimo młodego wieku. Czy pobyt w jakimś klubie zapamiętałeś szczególnie? Który najbardziej zapadł Ci w pamięci, a którym chcesz jak najszybciej zapomnieć?
Z każdego praktycznie klubu mam dobre wspomnienia. Zbierałem doświadczenia z czego jestem dumny, grałem w Ekstraklasie, I, II i III lidze. Z każdego klubu coś dobrego wziąłem. Ten ostatni pobyt w Białej był dla mnie na pewno wyjątkowy. Szybko złapałem wspólny język z szatnią. Fajnie też było w Motorze Lublin. Świetne warunki, świetny sztab. Niesamowite historie, trener Goncalo Feio i sam fakt, że dziś Motor jest już Ekstraklasie. To były świetne treningi, świetne mecze, taki unikalny klimat.
A co do samego trenera Feio, jak wspominasz współpracę z nim?
Ja miałem przyjemność już w akademii Wisły Kraków mieć kontakt z trenerem Feio. On prowadził moją grupę, co prawda ja grałem ze starszym rocznikiem, ale tam się poznaliśmy. Jego metody szkoleniowe są na najwyższym poziomie. To nie tylko moim zdaniem najlepszy obecnie trener w Polsce
Masz za sobą sześć wstępów w Ekstraklasie. Trzy w Jagielloni Białystok i tyle samo w Stali Mielec. Pamiętasz te spotkania? Jak wrażenia z tych występów i kiedy kolejny mecz w Ekstraklasie?
Debiut we Wrocławiu na Śląsku pamiętam doskonale. Jeden z największych stadionów w Polsce. Niestety miałem pecha, bo był covid i trybuny były puste. To było niesamowite przeżycie dla mnie i całej mojej rodziny. Każdy piłkarz marzy by grać na najwyższym poziomie w kraju. Mi się udało. Szkoda, że tych meczów było tylko sześć. Moim zdaniem nie byłem wtedy jeszcze gotowy na taką grę i szybko mnie to zweryfikowało, a licznik zatrzymał się na sześciu meczach. Co do następnych meczów w Ekstraklasie muszę odpowiedzieć dyplomatycznie. Obecnie gram w Stali na piątym poziomie i mój kontrakt jest tak skonstruowany, że jak zrobimy awans do III ligi to on automatycznie się przedłuży i oby tą drogą udało mi się niebawem do Ekstraklasy dotrzeć. Kiedy to będzie trudno mi powiedzieć.
Jak widzisz swoją rolę w Stali Kraśnik. Z takim wzmocnieniem jak ty to chyba tylko awans wchodzi w rachubę?
To była jedna z przyczyn dla której do Stali przyszedłem. Zresztą nie tylko ja, ale i kilku moich kolegów, którzy też przyszli z wyższych lig. Oczywiście jest to cel długoterminowy. Musimy się skupić na tych mniejszych etapach, by go zrealizować. Przygotować się do sezonu i podchodzić później do każdego meczu jakby to on decydował o tym awansie, był finałem.
Jak sądzisz, jak w nadchodzącym sezonie spisze się Podlasie bez Ciebie w składzie?
Wydaje mi się, ze trener Renkowski to wysokiej klasy fachowiec, mimo młodego wieku. Ma swoją wizję, są nowe twarze i to mocne wzmocnienia. Z tego co wiem, to jeszcze będą kolejne. Ekipa z takim zapleczem, dopingiem i ekipą powinna powalczyć o awans do II ligi. Będą baraże więc powinno być łatwiej.
Gdy nasi czytelnicy będą czytać ten wywiad już będziemy wiedzieć kto został mistrzem Europy. My dziś wiemy że Hiszpania zagra z Anglią w finale. Kto wygra i dlaczego? Jak oceniasz całe mistrzostw i występ naszych Orłów?
Ja prawie od początku Euro kibicuję Hiszpanii. Nawet w rodzince poszły małe zakłady, więc moim faworytem do tytułu są Hiszpanie. Grają najlepszy futbol ze wszystkich na tym turnieju. Co do naszych Orłów to powiem tak. Przed turniejem większość kibiców mówiła, że max to jeden punkt. Teraz gdy ten jeden punkt zdobyliśmy i to z Francją, to wszyscy narzekają. Pojawiło się kilku nieoczywistych piłkarzy, którzy dobrze się zaprezentowali. Co do całych mistrzostw, to ja się jaram strasznie piłką nożną. Oglądanie meczów jest dla mnie przyjemnością i oglądam je trochę inaczej niż zwykły kibic. Dla mnie ważne jest jak zawodnicy ustawiają się na boisku, jak jest dostarcza piłka w poszczególny sektory itp. rzeczy. Poza Hiszpanią podobała mi się jeszcze na pewno Szwajcaria. To był bardzo dobry turniej i wiele można było ciekawych rzeczy zobaczyć.
Mateusz Wyjadłowski
Urodzony: 04.01.2000 w Krakowie, Pozycja: pomocnik, Kariera: Słomniczanka Słomniki (…-2012), Wisła Kraków (2012-2019), Soła Oświęcim (2019) Garbarnia Kraków (2019-2000), Jagiellonia Białystok (2020), Puszcza Niepołomice (2021), Stak Mielec (2021), Hutnik Kraków (2022), Motor Lublin (2022), Wisła Sandomierz (2023), Podlasie Biała Podlaska (2023-2024) Dorobek: Ekstraklasa 6 meczów-0 bramek (Jagiellonia 3-0, Stal 3-0), I liga 11-2 (Puszcza), II liga 46-3 (Garbarnia 30-2, Hutnik 12-1, Motor 4-0), III liga 68-15 (Soła 30-2, Jagiellonia II 3-1, Wisła S. 16-4, Podlasie 32-8).
Napisz komentarz
Komentarze