Muzyka staje się ich sposobem na życie. Na razie ciężko pracują, a przy tym dobrze się bawią. The Punitive tworzą: Kasia Adamowicz (wokal), Jakub "Hrabia" Terlikowski (perkusja), Grzegorz Kościan (gitara rytmiczna), Konrad Górzyński (gitara prowadząca) i Rafał Panasiuk (bas). Z Kaśką, Konradem, Grześkiem i Jakubem (Rafał był nieobecny podczas wywiadu) rozmawia Joanna Gąska.
JG: To może zaczniemy trochę nietypowo. Jedna dziewczyna i reszta faceci – nie było żadnych zgrzytów?
Kaśka: – (śmiech) Cały czas są zgrzyty, ale dajemy radę, jakoś się dogadujemy.
JG: Zastanawiam się czemu rock, a nie na przykład... disco polo, którego teraz wszędzie jest pełno?
Grzesiek: – Masz rację, jest trochę ciężko, bo ludzie w naszym wieku słuchają właśnie disco polo, więc ciężko nam dotrzeć do grupy rówieśników. Rock staje się muzyką niszową. Ale fajne jest to, że pomimo tej mody mnóstwo młodych ludzi i tak przychodzi na nasze koncerty.
Kaśka: – Zostaliśmy wychowani na tej muzyce, ciężkiej, rockowej, i chyba dlatego założyliśmy właśnie taki zespół.
JG: Przez te trzy lata pewnie dużo się wydarzyło?
Grzesiek: – Mnóstwo koncertów, innych wydarzeń czy spotkań. Bardzo dobrze wspominamy wyjazd do Transgranicznego Centrum Dialogu Kultur na Białorusi, które powstało, tak jak w Łosicach, w ramach programu Polska-Białoruś-Ukraina. Zagraliśmy tam kilka koncertów.
Kaśka: – Zakumplowaliśmy się z kilkoma ciekawymi zespołami podczas grania koncertów w Warszawie czy Białej Podlaskiej. To jest tak, że każdy koncert wnosi coś nowego, coś ciekawego do naszego życia i zespołu. Nie ma nudy, zawsze się coś dzieje. Spędzamy ze sobą prawie cały czas.
JG: Widziałam na Facebooku zdjęcie jak gracie na ulicy w Anglii.
Kaśka: – Ja, Konrad i Grześ wyjechaliśmy "za chlebem" do Anglii na półtora miesiąca.
Grzesiek: – Po prostu mieliśmy czasem dni wolne od pracy i mogliśmy sobie pójść na ulicę i trochę pograć. To było fajne przeżycie. Poznaliśmy różnych, ciekawych ludzi. Podchodzili i rozmawiali z nami o różnych spawach, to było super.
JG: Odnosicie coraz więcej sukcesów.
Grzesiek: – Ostatnio coraz częściej przypada nam w udziale miejsce na podium na różnego typu przeglądach i konkursach. To nasze kolejne podium: najpierw było w Międzyrzecu, w Białej zajęliśmy pierwsze miejsce, a Siedlcach, na "Krótkim spięciu", drugie. A! Było jeszcze VooDoo – drugie miejsce.
Konrad: – W Siedlcach udało nam się wygrać 12 godzin nagrań w studio i nagrodę pieniężną. Spadło nam to dosłownie z nieba, bo nagrywamy płytę "epkę", 5-6 kawałków, i sami ją wydajemy, dlatego ta wygrana bardzo nam pomogła.
JG: Czy te wszystkie wyróżnienia w konkursach i nagrody coś zmieniły w życiu zespołu?
Grzesiek: – Zmotywowały nas to do dalszej ciężkiej pracy. Na pewno jest to dla nas ogromna dawka nowej, pozytywnej energii.
JG: Powiedzcie mi teraz coś o swojej muzyce. Gracie covery czy swoje utwory?
Jakub: – Przede wszystkim swoje utwory, ale covery też nam się zdarzają.
Kaśka: – To wszystko zależy od okazji. Ogólnie staramy się nie grać już coverów. Ale np. dzisiaj jedziemy na koncert, gdzie trzeba będzie trochę przedłużyć ten set. A mamy tylko 10 własnych utworów, to jakieś 35 minut muzyki, więc zagramy jeszcze trzy covery, żeby wyszło wymagane 45 minut.
JG: Kto u was pisze teksty, kto muzykę, a kto zajmuje się aranżacją?
Jakub: – Różnie to bywa, ale ostatnio to Kasia pisze wszystkie teksty. A z instrumentalem to jest tak, że jak ktoś coś fajnego wymyśli, to przynosi i później każdy jeszcze dodaje coś od siebie. Taka prawdziwa burza mózgów!
JG: Jak udaje się wam godzić obowiązki prywatne z graniem?
Grzesiek: – To kwestia dyscypliny. Każdy z nas ma jakieś swoje prace, obowiązki, szkołę... Ja na przykład teraz studiuję i pracuję, ale chodzi o to, żeby znaleźć czas na wszystko. I dla siebie, i dla zespołu.
JG: Gdy zaczynaliście trzy lata temu, wszyscy byliście tu, w Łosicach, na miejscu. A teraz pracujecie, studiujecie, często z dala od domu...
Grzesiek: – No tak, teraz trzeba poświęcić i więcej czasu, i więcej pieniędzy, żeby się spotkać i przeprowadzić próbę. Ja pracuję w Siedlcach i studiuję w Lublinie, więc trzeba dużej dyscypliny, by to wszystko pogodzić. Kasia musi przyjechać z Warszawy...
Grzesiek: – Ktoś może pomyśleć, że niedziela rano to fatalny termin, zwłaszcza jeśli w sobotę była impreza... Ale ja mam zawsze z tyłu głowy, że muszę wstać, muszę iść na próbę. Muszę, bo... bardzo tego chcę!
JG: W Warszawie bylibyście anonimowi, a tutaj w Łosicach chyba każdy o was słyszał?
Grzesiek: – No tak, chyba każdy byłby w stanie powiedzieć kilka zdań o naszym zespole. Może dobrych zdań, a może złych, ale na pewno coś by powiedzieli.
Konrad: – W dużej mierze chodzi o muzykę jaką gramy, czyli taki rock wchodzący w hard rock. Z taką muzyką bardzo trudno jest się teraz przebić w dobie wszechobecnego disco-polo. Prawdopodobnie gdyby nie te konkursy, w których bierzemy udział, to pewnie ciężko byłoby gdziekolwiek zagrać. Wszystko jest już zazwyczaj obstawione albo zespołami, które grają inną muzykę niż nasza, albo takimi, które są bardziej znane niż my. A gdzie w tym wszystkim miejsce dla nas? Dlatego fajnie, że trafiamy w takie miejsca i na takie koncerty, podczas których poznajemy zespoły-gwiazdy, takie jak Farben Lehre, Mateusza Ziółko czy Darka Malejonka.
JG: Wasze najbliższe plany to wydanie epki. Czy coś jeszcze chodzi wam po głowie?
Konrad: – Mamy dużo planów, a epka to będzie taki początek wszystkiego.
Grzesiek: – Mamy też do zagrania dużo koncertów w nowym roku. Na czas sesji zrobimy sobie małą przerwę ale po niej ruszamy z nową energią.
Konrad. – Od końca lutego szykujemy fajną trasę, ale nie chcemy zapeszać, więc szczegóły następnym razem.
JG: Macie już konkretny termin wydania płyty?
Konrad: – Jest jeszcze dużo do zrobienia. Na Garage Open w maju dostaliśmy możliwość nagrywania w profesjonalnym studiu. Zrobiliśmy tam trzy kawałki. Teraz znów w nagrodę wchodzimy do studia.
Grzesiek: – Dogramy pewnie kolejne dwa lub trzy kawałki.
JG: A jak się gra przed łosicką publicznością?
Grzesiek: – Super, bo na koncerty przychodzą znajomi. I na przykład rodzice...
Kaśka: – Moja mama była na każdym naszym koncercie. Na początku nagrywała każdy występ i mam zapisane w kamerze te nasze koncerty. Dziękuję rodzicom za ich cierpliwość i pomoc, która jest nieoceniona.
Grzesiek: – Wspierają nas zawsze i pchają dalej. Motywują do pracy. Wierzą w nas i zachęcają, byśmy jak najwięcej grali. A przecież wcale nie muszą...
JG: Muzyka ma być waszym sposobem na życie i zarabianie?
Konrad: – Bardzo byśmy tego chcieli.
Kaśka: – To byłoby pięknie zarabiać robiąc to, co się lubi. To chyba recepta na udane życie.
Konrad: – I uczciwie wykorzystywać swój talent, który mamy. Trzeba to cisnąć do samego końca.
Cały wywiad przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 6/2018
Napisz komentarz
Komentarze