Handball Stal Mielec – AZS AWF Biała Podlaska 25:23 (10:9)
Stal: Błażejewski 1 – Sikora 8, Podsiadło 4, Valyntsau 4, Kotliński 2, Ruhnke 2, Tarasevich 2, Stefani 1, Światłowski 1, Głuszczenko, Graczyk, Janus, Mrozowicz, Osmala, Tokarz. Kary: 20 min.
AZS AWF: Adamiuk, Kwiatkowski – Rodak 6, Szendzielorz 4, Antoniak 3, Koc 3, Wierzbicki 2, Chepyha 1, Grzenkowicz 1, Kandora 1, Lewalski 1, Wojnecki 1, Tarasiuk, Burzyński. Kary: 12 min.
Po niespodziewanej porażce u siebie z Nielbą bialski AZS jechał do Mielca powalczyć o komplet punktów i odrobić stratę z przed tygodnia. Biorąc pod uwagę nie tak dawną wygraną w sparingu była nadzieje, że się uda. Początek spotkania również wskazywał na to, że Mielec nie taki straszny jak go malują. W 3 minucie AZS prowadził 3:1, jedenaście minut później 6:4 i na pięć minut przed końcem pierwszej połowy 9:8. To zasługa momentami świetnej gry w defensywie. Niestety w ofensywie było o wiele gorzej. Mozolnie wywalczane piłki w obronie białczanie w kuriozalny często sposób tracili w ofensywie, w czym brylowali Dominik Antoniak i Jakub Tarasiuk. Tak się działo w końcówce pierwszej połowy przez co po dwóch trafieniach Jakuba Sikory Stal na przerwę schodziła prowadząc 10:9. Niestety o ostatecznym wyniku meczu zadecydowało pierwszych dwadzieścia minut drugiej połowy. AZS grał bardzo nie poradnie w ofensywie, a jak już udawało się oddać rzuty to padały łupem Nikodema Błażejewskiego lub trafiły w słupki i poprzeczki. W 50 minucie było 21:15 dla gospodarzy. AZS nie zwykł się poddawać i tym razem było podobnie. Znowu zaczęła funkcjonować defensywa, w bramce pojawił się Wiktor Kwiatkowski, który zaczął bronić tak samo skutecznie jak w pierwszej dosłownie Łukasz Adamiuk. Gospodarze tracili bramkę za bramką, rzadko trafiając do bramki gości. Dzięki czemu ostatecznie AZS uległ Stali tylko 23:25. Na doprowadzenie chociażby do remisu zabrakło dokładności i zimnej krwi. Gra w obronie bardzo na plus, bramkarze dobrze, Mikołaj Rodak skutecznie, walecznie jak zawsze, reszta jednak do poprawki. Niestety druga porażka stała się faktem. Za tydzień do Białej przyjedzie Jurand Ciechanów i inny wynik niż wygrana AZS nie wchodzi w rachubę.
Mateusz Grzenkowicz, zawodnik AZS AWF Biała Podlaska
- Dobrze weszliśmy w mecz gdzie na początku prowadziliśmy 3:1. Z czasem zespół z Mielca doszedł remisu i pod koniec pierwszej połowy wyszedł na prowadzenie. Po przerwie źle weszliśmy w granie, gdzie daliśmy rzucić gospodarzem łatwe bramki po naszych błędach. Przez te błędy zespół z Mielca odjechał na przewagę paru bramek której już nie odrobiliśmy. Gdyby nie tyle błędów co popełnialiśmy jestem pewny że wynik byłby na naszą korzyść.
Napisz komentarz
Komentarze