Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 19:13
Reklama
Reklama

Co można teraz w szkole? Po zmianie przepisów nikt nic nie wie

Panujące w szkołach nowe zasady wprowadzają zamęt. Okazuje się, że rodzic nie może pojechać na wycieczkę z uczniami. Dlaczego?
Co można teraz w szkole? Po zmianie przepisów nikt nic nie wie
– W naszej klasie była dyskusja, czy to potrzebne. Kierowca przecież dziećmi się nie opiekuje. Ale z drugiej strony też odpowiada za bezpieczeństwo, a to forma opieki. Nie potrafiliśmy ustalić, co na to wszystko przepisy. Efekt jest taki, że jak na razie żadnej wycieczki nie planujemy – opowiada pan Przemysław, ojciec dwóch uczennic

Autor: Canva

Takie problematyczne sytuacje zgłaszają dyrektorzy szkół, nauczyciele i rodzice uczniów. Chodzi o działające od niedawna przepisy wprowadzone Standardami Ochrony Małoletnich. To zbiór zasad i rekomendacji, które mają lepiej chronić dzieci.

Kuratorka: w ustawie brakuje czytelnych zapisów

Joanna Raźniewska, opolska kuratorka oświaty, przyznaje, że duże wątpliwości budzi wydzielanie w placówkach stref dla rodziców. 

– Dostajemy również pytania o obecność osób niezatrudnionych w szkole i o to, jak interpretować ustawę. Część prawników wskazuje, że mogą być w obecności nauczyciela, kiedy to on nadzoruje zajęcia – mówi serwisowi gazeta.pl.

I punktuje, że w ustawie brakuje czytelnych zapisów, co zrobić w sytuacji wymagającej natychmiastowego wyprowadzenia dziecka z domu z powodu przemocy, jakiej doznaje.

A co z ratownikami medycznymi? Żądać zaświadczeń o niekaralności?

Takich problemów jest więcej. Generalnie każdy, kto zajmuje się uczniem czy przedszkolakiem, ma mieć kosztujące 30 zł zaświadczenie o niekaralności. I tu się rodzą pytania o to, czy szkoła ma tego wymagać również od np. ratowników medycznych wezwanych do placówki w razie jakiegoś wypadku.

– Jest bałagan – przyznaje w rozmowie z nami pani Dominika, matka uczennicy podstawówki. – W naszej szkole zakazano wstępu rodzicom. Muszą na dziecko, jeżeli je odbierają, czekać w przedsionku. Nie mogą zajrzeć na świetlicę. Muszą tam zadzwonić i poprosić o wypuszczenie dziecka – opowiada.

I dodaje: – Tyle że jeszcze w maju szkoła prosiła rodziców, aby osobiście przychodzili po dzieci do świetlicy, żeby mieć pewność, że zostanie „wydany” właściwy uczeń. Teraz powinno być tak, że pani ze świetlicy przyprowadza dziecko rodzicowi, ale z drugiej strony nauczyciel nie może wyjść z sali i zostawić pozostałe dzieci bez opieki nawet na chwilę.

Papierek musi być i już. Dlatego wycieczki nie będzie

Inny problem to zaświadczenia o niekaralności. Wiele szkół stoi na stanowisku, że taki kwit musi mieć też rodzic, który chce jechać na szkolną wycieczkę i pomóc nauczycielowi w opiece nad dziećmi.

Takie zaświadczenie powinien mieć też kierowca autobusu. 

– W naszej klasie była dyskusja, czy to potrzebne. Kierowca przecież dziećmi się nie opiekuje. Ale z drugiej strony też odpowiada za bezpieczeństwo, a to forma opieki. Nie potrafiliśmy ustalić, co na to wszystko przepisy. Efekt jest taki, że jak na razie żadnej wycieczki nie planujemy – opowiada pan Przemysław, ojciec dwóch uczennic.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: 😁Treść komentarza: Może to nie zwierzaki trzeba kastrować?😊Data dodania komentarza: 4.10.2024, 14:40Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: A weźTreść komentarza: Miasto jest tak samo upierliwe dla ludzi, zakażmy życia w mieście! Ludzie siedzący w ciasnych klitkach stają się upośledzeni na podstawowe czynności życiowe. A jak wychodzą na zewnątsz to są poskręcani do smartfona i potykają się o wlasne nogi lub jeżdzą na hulajnogach i innym g. bo po co chodzić. Po co robić cokolwiek jak jest smartfon. Z nimi nic nie zrobimy to co chcecie robić z ich zwierzętami?Data dodania komentarza: 4.10.2024, 10:50Źródło komentarza: Obrońcy zwierząt zebrali dwa razy więcej podpisów, niż potrzebowaliAutor komentarza: czytTreść komentarza: Znowu w piątek i tyle ulic, Sidorska?? Niechjuż te amerykańskie niewybuchy, jada inną trasą. Jakaś ściema. 500metrów, to jest 500metrów i sięga torów, najwyżej, a nie Sidorskiej. Zaplanowane niewybuchy - niech do Jasionki lecą od razu, a nie tędy wozić ten złom, pokojowy: Egipt, Libia, Irak, AfganistanData dodania komentarza: 4.10.2024, 09:34Źródło komentarza: Biała Podlaska. Ujawniono kolejne niewybuchy. Będzie ewakuacja mieszkańcówAutor komentarza: czytTTreść komentarza: Wojska rosyjskie: był zabór (polityka KrólestwaPoslkiego, to stworzyła) to była i rusyfikacja. UniaBrzeska, zaś, to polonizacja. Ponieważ Hrud, to WKL wtedy. Tak, były Święte Dęby. W Prusach, Jaćwierzy, takie drzewa karczowano, razem z ludźmi. UniaBrzeska (i Antyuniabrzeska), to walka religijna o Dusze, Świadomość. Która to informacja, dziś umyka w natłoku innych. W 1974 roku, podzielono populację na Unitów (Katolików) i tych drugich - divideetImpera. Ale Agresorom, coś nie wyszło, ze jeszcze dziś, mają imperatyw, głosić, swoją zapiekłą, zwodniczą naukę. Pokojową, rzecz jasna. Do 1800roku, tutaj była Diecezja Brzesko-Włodzimierska.Data dodania komentarza: 4.10.2024, 09:30Źródło komentarza: Tajemnica "świętych dębów" spod HrudaAutor komentarza: tobiaszTreść komentarza: ja tez lubie pieczone skszydelka i chyba golompki tam zajadali,na popicie sok pomarańczowy był.Ja bym dojechal jakbym wiedzial,a nikt nie dal znac ze brndzie pozywny posilek.Bo ja lubie bardzo golompki,a w sklepie to 8zl kosztyjo i tylko 3 sztuki male,i kapusta zalatuje i malo ,mnie sloika.Mam darmowy pezejast kolejo to zajade i pojem jak dadzo znać kiedy gdzie i na którą trza być,z wojska mam swojo lyzke widelec i noż to wezme ze sobo,zreszto zawsze mam przy sobie,bo zawsze może być okazja do zjedzenia.Przes gazety dajcie znac,Data dodania komentarza: 3.10.2024, 18:41Źródło komentarza: To był czas na odpoczynek, rozmowy i dobre jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama