Orlęta Radzyń Podlaski – Start Krasnystaw 1:4 (0:3)
Bramki: Mróz 53 - Skiba 12, 30, 36, Bronowicki 74.
Orlęta: Nowak - Miszta, Mróz, Pęcak (56 Pryimachenko), Kubicki (46 D. Rycaj), Karasyuk (82 Malec), K.Rycaj (67 Bruliński), Korolczuk, Siudaj (37 Obroślak), Szatała, Grochowski (31 J. Rycaj).
Już początek meczu wskazywał, że łatwo nie będzie. W 6 minucie sam na sam z Hubert Nowakiem wyszedł jeden z zawodników gości, na szczęście przegrał ten pojedynek. W 12 minucie indywidualna akcja Dominika Skiby zakończyła się precyzyjnym strzałem z dziesiątego metra, który ugrzązł w siatce bramki Orląt. W 31 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Skiba. Tym razem uderzając silnie pod porzeczkę z około dwunastu metrów. Kilka minut później zawodnik Startu upolował klasyczny hat trick wykorzystując rzut karny. Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla gości. W 53 minucie Jan Mróz strzałem pod poprzeczkę daje honorowe trafienie dla Orląt. W 65 minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Arkadiusz Korolczuk. To podcięło skrzydła gospodarzą na tyle, że dziewięć minut później po rzucie rożnym i błędzie Nowaka za sprawą Doriana Bronowickiego stracili czwartą bramkę. W doliczonym czasie gry posypały się jeszcze żółte i czerwone kartki dla gospodarzy. Boisko musiał opuścić strzelec bramki Mróz, za drugi żółty kartonik. Ławę rezerwowych musiał opuścić trener Robert Chmura z tego samego powodu. Ostatecznie Orlęta u siebie przegrywają ze Startem Krasnystaw 1:4. – Po pierwszej słabej połowie w drugiej staraliśmy się walczyć. Na boisko wszedł Dominik Rycaj, co ożywiło naszą grę. Udało się strzelić honorową bramkę. Niestety dwie żółte kartki Korolczuka i w konsekwencji czerwona podcięły nam skrzydła. W końcówce po błędzie Nowaka rywale nas dobili czwarta bramką – podsumował mecz trener Orląt Robert Chmura.
Napisz komentarz
Komentarze