Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 stycznia 2025 07:13
Reklama

Chciał pomóc córce. Stracił 3 tysiące złotych

3 tysiące złotych stracił 60-latek, który uwierzył, że jego córka potrzebuje pomocy w opłaceniu rachunku. W rzeczywistości sprawcy włamali się na konto na portalu społecznościowym, po czym podszywając się pod jego właścicielkę wysłali znajomym wiadomość z prośbą o pożyczkę. Pokrzywdzone przesłał oszustom kody BLIK.
Kiedy mężczyzna skontaktował się z córką okazało się, że nie ma ona nic wspólnego z przesłaniem wiadomości

Źródło: archiwum

W miniony piątek, 3 grudnia do międzyrzeckiego komisariatu zgłosiły się dwie osoby pokrzywdzone działaniem oszustów. 

- Z relacji 60-latka wynikało, że za pomocą komunikatora internetowego otrzymał wiadomość. Był przekonany, że jest to informacja przesłana przez jego córkę, z prośbą o opłacenie przesyłki na portalu ogłoszeniowym. Mężczyzna nie zdziwił się otrzymaną korespondencją, gdyż w przeszłości wielokrotnie opłacał jej przesyłki. W trakcie trwającej rozmowy wygenerował kody, które pozwoliły oszustom na wypłatę 3 tys. zł - mówi nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP w Białej Podlaskiej.  

Kiedy mężczyzna skontaktował się z córką okazało się, że nie ma ona nic wspólnego z przesłaniem wiadomości. - Sprawca włamał się na jej konto na portalu społecznościowym przesyłając szereg wiadomości do jej znajomych, z prośbą o opłacenie przesyłki. Jedna z nich trafiła też do pokrzywdzonego 60-latka - podaje oficer prasowy.

Niestety było to już po przekazaniu gotówki. Wówczas sprawę postanowili zgłosić na policję. - Ustalamy wszystkie okoliczności oraz apelujemy o rozwagę przy przekazywaniu kodów do transakcji internetowych. Przestrzegamy przed oszustami działającymi taką metodą. W przypadku otrzymania prośby o pożyczkę czy pomoc w opłaceniu rachunku nie należy działać pochopnie i w emocjach. Pamiętajmy, aby takie wiadomości weryfikować i przed dokonaniem transakcji upewnić się, czy jej nadawcą rzeczywiście jest nasz znajomy. Najlepiej jest zadzwonić do osoby, która rzekomo potrzebuje naszej pomocy - wskazuje nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama