Do zdarzenia doszło 6 stycznia tuż przed północą w gminie Zalesie.
Kierowca bmw zatankował swoje auto a także wlał paliwo do plastikowych baniaków. Następnie odjechał ze stacji paliw, nie zapłaciwszy za takowanie. Sytuację ta została zarejestrowana przez kamery monitoringu.
- Już ze wstępnych ustaleń wynikało, że tablice rejestracyjne pojazdu, które zarejestrował monitoring należą do innego auta. Dodatkowo w trakcie prowadzonych czynności ich właściciel zgłosił kradzież na policję. Sprawą zajęli się kryminalni terespolskiego komisariatu, którzy ustalili, że udział w tym zdarzeniu ma 38-latek. Na swoje „nieszczęście” sprawca wybrał stację paliw, którą odwiedza, używając również własnych tablic rejestracyjnych - informuje oficer prasowa bialskiej policji, nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Policjanci zatrzymali mężczyznę w miejscu jego pracy. - W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami przyznał się do winy. Policjanci odzyskali paliwo znajdujące się w plastikowych kanistrach oraz skradzione tablice, które sprawca porzucił na terenie kompleksu leśnego. Pochodziły z samochodu należącego do jego znajomego z prac y - mówi rzeczniczka,
38-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze