- Pierwszy raz z Elżbieta Chaberską spotkałem się w 1981 r., kiedy działaliśmy wspólnie w Solidarności. Początkowo byłem w mleczarni przewodniczącym komisji zakładowej, a Elżbieta była członkiem “S” w Elremecie. Później, kiedy zostałem przewodniczącym oddziału Regionu Mazowsze Solidarności, kontakt z Elremetem był ścisły - mówi Andrzej Czapski były prezydent Białej Podlaskiej. Pamięta, że po tym jak był internowany w czasie stanu wojennego, Elżbieta Chaberska i inne osoby wspierały jego rodzinę i jego, zaopatrując familię Czapskich w potrzebne artykuły spożywcze i higieniczne.
Pomagała internowanym
- Miałem malutkie dzieci, więc dostawaliśmy mleko w proszku i odżywki. Elżbieta była w grupie osób wspierających internowanych działaczy Solidarności - mówi Andrzej Czapski. Później Elżbieta Chaberska brała udział w organizacji mszy za ojczyznę. Na wzór warszawskiej mszy, którą odprawiał ks. Jerzy Popiełuszko, a która gromadziła rzesze patriotów. W Białej Podlaskiej eucharystia za ojczyznę odbywała się w koście pw. Wniebowzięcia NMP. - Żeby urozmaicić msze za ojczyznę, nawiązaliśmy kontakt z działaczami z Warszawy i zapraszaliśmy aktorów, piosenkarzy i działaczy Solidarności - przekazuje Andrzej Czapski. Kolejno, w czasie wyborów Elżbieta Chaberska została zaproszona do komitetu wyborczego w czasie wyborów prezydenckich w Białej Podlaskiej. - Elżbieta została radną z AWS-u, a ja prezydentem miasta. Zawsze była aktywną kobietą, odważną i pełną pomysłów i inicjatyw, zarażała też tym innych - zaznacza Andrzej Czapski. Urząd miasta wspierał Warsztaty Terapii Zajęciowej przy Elremecie, o co zabiegała m.in. Elżbieta Chaberska. - Zawsze cechowała ją troska o ludzi pokrzywdzonych czy to przez władzę czy los. Starała się ich wspierać - podkreśla były prezydent.
Inicjatorka pomnika "Solidarności"
- Na 25-lecie “Solidarności” w 2005 r. w czasie wspólnej delegacji, na którą jechaliśmy razem, Elżbieta powiedziała do mnie, że należy uczcić 25-lecie “Solidarności” pomnikiem lub tablicą pamiątkową. -Dyskutowaliśmy o tym pomyśle, ostatecznie zapaliłem się do tej myśli i tak powstał obelisk, który upamiętniał 25-rocznicę powstania “S”. To miejsce, w którym do dziś gromadzą się działacze “Solidarności”. - Oberwaliśmy za to, bo okazało się, że kamień, w który poprzednio wmontowane były dwie metalowe ręce, symbolizujące połączenie ruchu robotniczego PPR i PPS, wcześniej stanowił upamiętnienie jeńców niemieckich z II wojny światowej na cmentarzu przy ul. Pokoju. Jednak, my o tym nie wiedzieliśmy i nie wzięliśmy tego kamienia z cmentarza - zaznacza Andrzej Czapski.
Aktywistka charytatywna
Elżbieta Chaberska była działaczką charytatywną. - Przy kościele pw. Wniebowzięcia NMP wraz ks. proboszczem Ryszardem Kardasem utworzyli świetlicę dla ubogich. Działało też przy parafii przedszkole - mówi były prezydent. Przyznaje, że często widywał się z Elżbietą Chaberską, przy okazji różnych uroczystości miejskich i chętnie razem wspominali początki “Solidarności”. - Elżbieta była aktywnym uczestnikiem życia publicznego. Miała swoje poglądy, nie zawsze się z nimi zgadzałem, ale potrafiliśmy dyskutować. Nie zgadzaliśmy się w szczegółach, ale co do istoty idei patriotyzmu byliśmy zgodni. Elżbieta brała też udział w uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie. - Jako dziecko była uczestnikiem Powstania Warszawskiego i wiele pamiętała z tego okresu. Była świadkiem historii. Dla nas była ikoną, którą należy traktować z szacunkiem, co też robiliśmy, zawsze zapraszając ją na uroczystości. Przyjaźniliśmy się do końca jej dni - zaznacza Andrzej Czapski. - Dla mnie jest to pomnikowa postać z okresu “Solidarności”, jeden z filarów bialskich tej organizacji z tamtych lat. Nie zatrzymała się na działalności w “S”, ale dalej aktywnie działała na rzecz dobra społeczeństwa, swego miasta i środowiska. Była też wielką patriotką i taką ją zapamiętam - zaznacza były prezydent.
Kolportowała podziemną prasę
Marian Kwiatkowski był organizatorem kolportażu podziemnej prasy w regionie. W tych działaniach pomagała mu Elżbieta Chaberska, która zajmowała się dostarczaniem podziemnej prasy. Miasto zostało podzielone na rejony, tak by rozwożenie bibuły odbywało się sprawnie. Wyznaczone zostały też konkretne miejsca, gdzie trzeba było zostawić gazety. Region, za jaki odpowiadała Elżbieta Chaberska rozciągał się od Woli do Wólki i Pieniek. – Najczęściej chodziło się wieczorami lub w nocy. Często prasę kładło się na zamkniętych już o tej porze kioskach. Gazety i ulotki braliśmy z mieszkania przy ul. Kolejowej. Drugim miejscem był dom Czesława Romana, na Woli, naprzeciwko kościoła pw. Wniebowzięcia NMP. Przywożono kilkadziesiąt kilogramów prasy, więc jej rozpakowanie i podzielenie zajmowało nam niekiedy całą noc – relacjonowała Elżbieta Chaberska na łamach “Słowa Podlasia” w 2018 r. Prasa była przywożona z Warszawy. Dyżurny wkładał gazety do pociągu i obserwował czy nikt jej nie zabiera. W Białej paczkę zabierała osoba wcześniej powiadomiona o jej dostarczeniu. Elżbieta Chaberska nosiła solidarnościowe pisma do Elremetu, a także do punktu krawieckiego przy ul. Grabanowskiej. Tam zostawiała zazwyczaj dziesięć egzemplarzy. Jeśli nie udało się roznieść wszystkiego, za zgodą ks. Leopolda Mosaka z parafii pw. WNMP, rozkładano po mszach świętych zaraz za ogrodzeniem kościoła stoliki i wręczano prasę wychodzącym z eucharystii. – Jaki człowiek był w to wciągnięty. Czuł, że musi to robić. A jak się cieszył, że się udało i że ludzie czytają. Byliśmy bardzo oddani sprawie. Mimo, iż nas przesłuchiwano. Straszono, że nas z pracy wyrzucą – wspominała Elżbieta Chaberska.
Marian Kwiatkowski i Elżbieta Chaberska znali się jeszcze z lat dziecięcych, gdyż mieszkali na tym samym osiedlu. - Dobrze mi się z nią współpracowało w czasie kolportażu. Znałem jej całą rodzinę. Była starsza ode mnie o 5 lat. Spotkaliśmy się w czasie zebrań “Solidarności” jeszcze przed stanem wojennym. Dużo mi pomogła, miała duże możliwości kontaktowania się z różnymi ludźmi, skontaktowała mnie m.in. z rolniczą “S”. Pracowałem w małym zakładzie pracy, do 100 pracowników, więc nie miałem tak rozległych znajomości jak Elżbieta. Dzięki niej poznałem działaczy z Siedlec, z Warszawy, co pozwoliło na kolportaż prasy sprowadzanej z całej Polski. Elżbieta brała ode mnie dużo prasy i roznosiła do konkretnych punktów. Była godna szacunku, podziwu. Miała dzieci, a mimo to odważnie pracowała w podziemiu - zaznacza Marian Kwiatkowski.
Działaczka "Solidarności"
- Elżbieta Chaberska urodziła się w 1935 r. w Warszawie, jak sama wspominała była uczestnikiem Powstania Warszawskiego jako dziecko. Z wykształcenia była pielęgniarką, pracowała w Spółdzielni Inwalidów Elremet. Wraz ze współpracownikami w 1981 r. założyła “Solidarność”. W tym czasie załoga Elremetu domagała się, żeby zawieszono krzyże na halach produkcyjnych. Krzyże zostały powieszone przez Elżbietę Chaberską i Grzegorza Targosza w obecności licznej załogi - mówi Marek Pniewski przewodniczący NSZZ “Solidarność” Region Mazowsze oddział w Białej Podlaskiej. W stanie wojennym “Solidarność” zeszła do podziemia. - Praca była ciężka i niebezpieczna. Elżbieta Chaberska kolportowała prasę, cegiełki, ulotki i znaczki. Zbierała też składki na rzecz internowanych. W jej domu odbywały się w stanie wojennym spotkania “Solidarności”. Brała udział w uroczystościach i strajkach. Od 1989 do 1992 r. była członkiem Wojewódzkiego Komitetu Obywatelskiego Biała Podlaska, od 1992 do 1998 była członkiem rady oddziału NSZZ “Solidarność” w Białej Podlaskiej. Miała w IPN status pokrzywdzonego czyli nie współpracowała z SB - przekazuje Marek Pniewski. Elżbieta Chaberska dostała też liczne odznaczenia, m.in. Krzyż Wolności i Solidarności, Medal 100-lecia Odzyskanej Niepodległości oraz związkowe medale i statuetki. - Elżbieta Chaberska była zawsze gotowa do działania, inspirowała swoją determinacją i zarażała nią innych. Jej życie było pełne poświęcenia. Od początku do końca była członkiem NSZZ “Solidarność”. Nam młodszym doradzała. Dziękujemy koleżance Eli za jej serdeczność i wsparcie - zaznacza Marek Pniewski.
Napisz komentarz
Komentarze