13 lutego Halina Kowaleńko z Łomaz, jak co dzień wyszła ze swoim pieskiem na spacer. – To było ok. godziny 12.00, w biały dzień. Przeszliśmy kilkaset metrów w stronę lasu. Nagle patrzę, a tam dwa duże wilki. Wszystko działo się bardzo szybko. Mój piesek zaczął uciekać, a wilki za nim. W pewnym momencie chciał do mnie wrócić. Niestety wilki przecięły mu drogę, zaczęły go gryźć. Krzyczałam, ale nic to nie dało. Pobiegłam w kierunku mojego psa, ale nie zdążyłam do niego dobiec, bo jeden z wilków chwycił w pysk swoją ofiarę i uciekł – opowiada ze wzruszeniem kobieta.
Piesek mieszkał z panią Heleną od 5 lat.
– Był taki mały jak jamnik, był moim towarzyszem. Kiedy wracałam z zakupów, już on na mnie czekał przed bramą. Teraz nikt na mnie nie czeka. Ciągle mam przed oczami ten straszny widok, kiedy zagryzły go wilki. Nie mogę zrozumieć, jak mogło do tego dojść, i to w biały dzień, w południe. A przecież wilk mógł i mnie zaatakować, bo przecież po tym wszystkim zaczęłam uciekać w stronę domu – zastanawia się mieszkanka Łomaz.
Do łomaskiego urzędu gminy docierają sygnały od mieszkańców, że po lasach grasuje większa liczba wilków. – Zwierzęta te są pod ochroną. Jako urząd nie możemy nic z tym zrobić. Apelujemy jednak do właścicieli zwierząt domowych, aby zabezpieczali zwierzęta, sprawdzali szczelność ogrodzeń w swoich gospodarstwach – mówi wójt gminy Łomazy, Jerzy Czyżewski.
Psy wałęsają się po lasach
To, że domowe psy wałęsają się po lasach i płoszą zwierzynę płową, ale mogą też paść ofiarami wilków, zauważył myśliwy z 30-letnim stażem, mieszkaniec Łomaz Sławomir Łojewski. – Wilki są stałymi bywalcami lasu kozłowskiego, łomaskiego i innych okolicznych. Problem jest taki, że mieszkańcy nie pilnują swoich psów i te wałęsają się po lasach, duszą zwierzynę płową. Właściwie to w lesie psy są codziennie – mówi Sławomir Łojewski. – Nie wiem, dlaczego tamte dwa wilki zaatakowały psa mieszkanki Łomaz. Być może dlatego, że zobaczyły konkurencję, a może były głodne. Ale trzeba jasno powiedzieć, że wilki mają teraz jedzenia pod dostatkiem. Najlepszym przysmakiem dla nich jest sarna i jeleń – opowiada myśliwy. – Kiedy się obecnie przejedzie na polowaniu lasem, widzi się tropy wilka, który gonił jelenia. Jak nie ma śniegu, to trop wilka można zobaczyć jedynie po odchodach, charakterystycznym śladzie na błocie – dodaje.

Nie można przeprowadzić odstrzału
Wilki znajdują się w Polsce pod ochroną. Mimo że mieszkańcy gminy Łomazy zgłaszają zwiększoną liczbę tych drapieżników w okolicznych lasach, to nie można przeprowadzić ich odstrzału, bo nie pozwala na to prawo. –
Sygnały o obecności wilków należy zgłaszać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie – radzi wójt. - Mieszkańcy martwią się o swoje domowe zwierzęta. Niepokoi ich fakt, że wilki podchodzą coraz bliżej ich gospodarstw. Można użyć sygnału hukowego w celu odstraszenia drapieżnika, ale trzeba tego dokonać w porozumieniu z RDOS-iem – dodaje.
Sławomir Łojewski zaznacza, że w nocy często słychać wycie wilków. – To nie idzie w dobrą stronę i jak tak dalej pójdzie to w łowiskach będziemy mieli same wilki, a nie zwierzynę płową. Proszę sobie wyobrazić, że jeden drapieżnik potrzebuje na 3 dni ok. 4 kg mięsa. Wilki są też niebezpieczne dla ludzi, dla grzybiarzy lub tych osób, które zbierają jagody – podkreśla myśliwy.
Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie Cezary Wierzchoń zaznacza, że w ostatnim czasie do tej instytucji nie wpłynęły żadne powiadomienia od mieszkańców gminy Łomazy o zwiększonej populacji wilków w okolicznych lasach. - Trudno jest oszacować liczbę wilków, bo są to zwierzęta migrujące. Mimo że znajdują się pod ścisłą ochroną, to w indywidualnych przypadkach możliwy jest ich odstrzał. Wniosek o wydanie pozwolenia składa się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Natomiast wniosek o użycie sygnałów hukowych w celu wypłoszenia lub zaniepokojenia drapieżnika składa się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - informuje Cezary Wierzchoń.
Ochrona wilka w Polsce
Wilk podlega ochronie ścisłej na terenie całego kraju od 1998 r. (aktualnie na mocy rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt). Populacja wilka od czasu objęcia ścisłą ochroną gatunkową systematycznie wzrasta, podobnie powiększył się zasięg jego występowania. 12 kwietnia Krajowa Rada Izb Rolniczych zwróciła się w liście do Ministerstwa Klimatu i Środowisko o zmianę statusu Quo ochrony wilka. - Wilk został wymieniony w załączniku II Konwencji z dnia 19 września 1979 r. o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk (tzw. Konwencji Berneńskiej), jako gatunek zwierzęcia ściśle chronionego. Polska podczas ratyfikacji Konwencji Berneńskiej zgłosiła w trybie art. 22 tej Konwencji zastrzeżenie co do przedmiotowego gatunku, zgodnie z którym może on zostać objęty w Polsce statusem ochrony innym niż przewidziany w konwencji. Zatem w świetle Konwencji wilk może zostać objęty w Polsce ochroną gatunkową częściową - czytamy w odpowiedzi ministerstwa. - Pomimo tego, w celu zapewnienia właściwego stanu ochrony wilka Polska, na podstawie przepisów krajowych, stosuje ochronę ścisłą tego gatunku - informuje resort.
Napisz komentarz
Komentarze