Chodzi o bloki, domy, fabryki, sklepy... Wszystko, na postawienie czego musi się zgodzić gmina.
„Sporządzenie planu ogólnego jest obligatoryjne. [...] nie będzie możliwości uchwalenia nowego lub zmiany obowiązującego planu miejscowego ani wydania decyzji WZ i LICP” – tłumaczy rząd.
WZ to – wyjaśnijmy – warunki zabudowy, a LICP to ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego.
Prace nad planami to żmudna dłubanina, która wymaga czasu
Problem w tym, że praca nad nowymi planami dla gmin i miast idzie opornie. Muszą się odbyć konsultacje społeczne, analizy, dyskusja, a na koniec rada gminy musi przyjąć odpowiednia uchwałę. To wszystko trwa, a czas ucieka.
„Ponad 2100 wniosków do planu ogólnego wpłynęło na przykład do Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno” – informuje samorząd. I dodaje, że uwagi będą rozpatrywane, a projekt planu zostanie przedstawiony mieszkańcom. Rozpoczną się konsultacje społeczne, podczas których będzie można składać uwagi.
Nowy termin daje więcej czasu samorządom
Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, że do końca stycznia 2025 roku prawie 75 proc. gmin zgłosiło zbiór danych przestrzennych dla planu ogólnego do ewidencji zbiorów i usług danych przestrzennych, co oznacza, że przynajmniej tyle gmin przystąpiło do sporządzania planu ogólnego.
Dobrą wiadomością jest to, że rząd zamierza przesunąć finalny termin. Nowa data to 30 czerwca 2026 roku. W ten sposób samorządy mają zyskać więcej czasu, a brak planu na koniec tego roku nie zablokuje inwestycji.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze