Choroba przyszła nagle i niespodziewanie. W grudniu zeszłego roku Bożena udała się na rutynowe badanie cytologiczne. Wynik był niepokojący, a dalsza diagnostyka potwierdziła najgorsze – nowotwór złośliwy szyjki macicy.
- Bożena miała już wcześniej problemy zdrowotne, przeszła częściowe usunięcie narządów kobiecych, ale wtedy wszystko zakończyło się dobrze. Po operacji nie było żadnych oznak choroby aż do momentu badań cytologicznych – mówi Magdalena Luźniak, siostra cioteczna chorej.
Od tamtej pory Bożena walczy o życie, przechodząc chemioterapię i immunoterapię. - Lekarze na ten moment mogli zaproponować tylko takie rozwiązanie. Teraz chcemy skonsultować jej przypadek w Warszawie u specjalisty onkologii ginekologicznej, by sprawdzić, czy można wdrożyć inną metodę leczenia – tłumaczy Magdalena Luźniak.
Samotna matka w walce o przyszłość dzieci
Bożena samotnie wychowuje trójkę dzieci: osiemnastoletnią Justynę, ośmioletnią Olgę i czteroipółletnią Paulinkę. Sytuacja rodziny pogorszyła się po tragicznej śmierci męża Bożeny.
- Dwa i pół roku temu Olek wyszedł na balkon, bolała go głowa i nagle padł na ziemię. Gdy przyjechało pogotowie, nie było już ratunku. Okazało się, że miał guza mózgu – wspomina Magdalena Luźniak.
Po śmierci męża Bożena stanęła przed trudnym zadaniem utrzymania dzieci i zapewnienia im stabilnego życia. Pracowała w sklepie spożywczym i nigdy nie prosiła o pomoc. - Bożena zawsze była samodzielna, nie korzystała z pomocy MOPS-u. Gdy została sama, zrobiła wszystko, by utrzymać dzieci. Ale teraz, gdy choroba uniemożliwia jej pracę, sytuacja stała się dramatyczna – podkreśla siostra cioteczna chorej.
Rodzina mieszka w wynajętym mieszkaniu w Konstantynowie. - Bożena musiała opuścić rodzinny dom i zamieszkać tu, bo w Janowie Podlaskim nie było miejsc w przedszkolu. A dzieci są dla niej najważniejsze – dodaje Magdalena Luźniak.
Na co zbierane są fundusze?
Zbiórka ma pomóc w sfinansowaniu kluczowych wydatków związanych z leczeniem i codziennym życiem Bożeny i jej dzieci. - Potrzebne są pieniądze na konsultację w Warszawie, dojazdy do lekarzy, leki i odżywki onkologiczne. Bożena jest po chemioterapii bardzo osłabiona i ma duże problemy z apetytem – tłumaczy Magdalena Luźniak.
Początkowo na zbiórce wpisano kwotę 100 tysięcy złotych, jednak rodzina przyznaje, że to była pierwsza inicjatywa tego typu i trudno było oszacować realne potrzeby.
- W ciągu pierwszego dnia udało się zebrać 11 tysięcy złotych, ale myślę, że na ten moment potrzebujemy co najmniej 30–40 tysięcy złotych. To pozwoli na pokrycie podstawowych kosztów, takich jak konsultacja, dojazdy i utrzymanie Bożeny.Nie wiemy, co powie lekarz w Warszawie. Jeśli okaże się, że istnieje inna metoda leczenia, której nie obejmie NFZ, koszty mogą wzrosnąć – wyjaśnia Magdalena Luźniak.
Nie pozwolimy jej odejść
Rodzina i przyjaciele Bożeny nie dopuszczają myśli, że mogłaby przegrać tę walkę. - Bożena ma dopiero 37 lat. To nie jest moment, by odchodzić. Nie pozwolimy na to – mówi Magdalena Luźniak. - Ma dwoje małych dzieci i Justynę, która dopiero wchodzi w dorosłość. Jeśli coś by się stało, Justyna zostałaby praktycznie sama - zauważa.
Rodzina apeluje o wsparcie w walce o życie Bożeny. - Każda złotówka się liczy. Bożena nigdy nie prosiła o pomoc, ale teraz naprawdę jej potrzebuje – podkreśla Magdalena Luźniak. Każdy, kto chce pomóc, może wpłacić dowolną kwotę na zbiórkę internetową.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze