Pierwsze dwa jerzyki w nowych miejscach lęgowych pojawiły się 8 maja, akurat w dniu imienin społecznika i entuzjasty ekologii, który zajął się też drobiazgową historią ich przylotów.
- Z początku było nieciekawie, bo na początku maja ptaszków jeszcze nie było. Okazało się jednak, że w tym roku przyloty były późniejsze. Większe grupy pojawiły się w połowie maja, wtedy nastąpiło testowanie budek. Pierwszy wlot nastąpił 19 maja, w kolejnych dniach reszta jerzyków zaaklimatyzowała się w domkach. W tym roku jest ich dużo więcej niż zwykle, dlatego zabrakło miejsca dla wszystkich chętnych – mówi pan Stanisław. Wloty są niespodziewane i bardzo trudno je zauważyć, bo jerzyki mkną z bardzo dużą prędkością.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 24/2018
Michał Karchut
Napisz komentarz
Komentarze