Sytuację Sylwii, Andrzeja i ich córki obserwujemy od 2015 roku, gdy okazało się, że ich życie w budynku starej kuźni, przerobionej na lokal mieszkalny, stało się nie do zniesienia. Mieszkali na 6 mkw, w ciemnym pomieszczeniu o niskim sklepieniu. Jedna mała izba służyła im za sypialnię, pokój dzienny, kuchnię i łazienkę. W niewielkiej sionce mieli piec kaflowy, ogrzewający całe wnętrze.
Trzy lata temu małżonkowie stwierdzili, że żyć w takich warunkach się nie da. Za niewielkim domkiem mieli miejsce na działce, gdzie postanowili stawiać od podstaw dom. Zadanie przerastało jednak ich możliwości. Rodzina utrzymuje się głównie z prac sezonowych. Małżonkowie bardzo chcieli jednak poprawić byt swojej córce, która wówczas zaczęła już naukę w szkole i potrzebowała dla siebie odpowiednich warunków.
Sytuacja rodziny zainteresowali się mieszkańcy Brzozowicy Dużej. Powołali komitet społeczny i zaczęli zbiórkę funduszy na zakup materiałów budowlanych dla rodziny. Akcję koordynował sołtys wsi Wacław Sójka. – Ja to robię głównie z myślą o ich dziecku. Dziewczynka nie powinna mieszkać w takich warunkach – mówił sołtys. I tak zaczęła się budowa domu.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 24/2018
Napisz komentarz
Komentarze