– W pobliżu naszego domu, na słupie energetycznym znajduje się gniazdo. Co roku przylatują tu bociany i wychowują młode. Cały czas je dokarmiamy, doglądamy. Niedawno na gnieździe były dwa dorosłe bociany i cztery młode – opowiada naszej redakcji pani Alicja Szadkowska. – Ostatnio samiec poleciał po jedzenie i chyba zginął, bo już nie wrócił. Wtedy samica wyrzuciła z gniazda dwa pisklęta i została z dwoma. Nie wiem czy ona poradzi sobie z wykarmieniem tych młodych. Większość czasu siedzi na gnieździe i chroni pisklęta, czasem tylko poleci po jedzenie. Obawiam się, że samica ich nie wyżywi tak, żeby one zleciały o własnych siłach, żebyśmy mogli je wykarmić. Przyjdzie moment, że samica odleci i je zostawi. Dzwoniłam na różne infolinie, ale nikt się tym nie zajmuje – tłumaczy kobieta.
Bocian, mimo bardzo dużego sentymentu jaki mamy do tych zwierząt, jest zwierzęciem dzikim. Należy zdawać sobie sprawę z faktu naturalnej selekcji zwierząt w przyrodzie - tłumaczy nam przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. – Z drugiej strony, zrozumiałe jest że chcemy tym zwierzętom pomóc mówi Paweł Duklewski, rzecznik prasowy RDOŚ. – W tym przypadku, skoro matka wyrzuciła dwa pisklaki, to zapewne zrobiła to, aby wykarmić dwa pozostałe. I będzie starała się to zrobić.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 24/2018
Napisz komentarz
Komentarze