Miejsce, z którego rozchodzą się nieprzyjemne zapachy, znajduje się obok cennej przyrodniczo Storczykowej Łąki. Jest to tzw. użytek ekologiczny, na którym trawę trzeba kosić kosą, a nie kosiarką i to nie za często. Łączka wygląda jak wygląda, może sprawiać wrażenie zaniedbanej, bo ma być zachowana w stanie naturalnym. Gorzej z zapachami, które niesamowicie dokuczają mieszkańcom.
– Wielokrotnie zwracałam się w tej sprawie do urzędów i nic się nie dzieje. Przyjadą, popatrzą, chociaż mało co widać, bo zarasta pokrzywą. Czy zatem sprawą nie powinna się zająć ochrona środowiska? Ktoś wypuszcza ścieki i to najczęściej w piątki – skarży się mieszkanka i prosi, aby "Słowo" interweniowało.
Okazuje się, że smród wydzielają ścieki ze studzienki kanalizacyjnej, która wybija, gdy sieć zatka się na przepompowni przy ul. Sportowej, za bursą. Zdarza się to często, a przyczyną może być, zdaniem prezesa Kom-Gaz, niefrasobliwość mieszkańców, którzy odprowadzają do kanalizacji (a tego robić nie wolno) wodę deszczową.
– Problem jest znany, ale niewiele możemy poradzić, chyba że w końcu przeprowadzimy kontrolę i sprawdzimy, dokąd ludzie wypuszczają deszczówkę – wyjaśnia prezes Kom-Gaz, Michał Lewczuk.
Przepompownię zapychają też materiały opatrunkowe, które mogą pochodzić ze szpitala. Pozostaje zatem tylko zaapelować o zwracanie uwagi na to, co trafia do kanalizacji.
Beata Malczuk
Napisz komentarz
Komentarze