– Uczyliśmy robić w pniach drzew barcie, czyli wydrążone w celach hodowli pszczół komory wewnątrz pnia drzewa, a później jedną z kłód wciągnęliśmy i powiesiliśmy na 500-letnim dębie znajdującym się przed monasterem – mówi Piotr Piłasiewicz z Fundacji Bractwo Bartne.
Jej przedstawiciele, organizując warsztaty, chcą promować pszczelarstwo naturalne, a także stworzyć pszczołom możliwość zakładania gniazd w warunkach zbliżonych do naturalnych. – Za cel postawiliśmy sobie odrodzenie w Polsce bartnictwa, czyli pierwotnej formy hodowli pszczół w specjalnie przygotowanych dziuplach drzew. Uważamy, że człowiek dla własnej wygody sprowadził te owady na ziemię, a bartnictwo daje im możliwość powrotu tam, gdzie się czują najlepiej, czyli tuż pod korony drzew – dodaje Piłasiewicz.
Bartnictwo było cenioną i ważną gałęzią gospodarki w średniowieczu. Jego zanik nastąpił wraz z rozbiorami Polski, kiedy to władze zabroniły bartnikom dostępu do swoich borów bartnych. W XIX wieku profesja ta występowała w formie szczątkowej, najdłużej, bo do roku 1888, w Puszczy Białowieskiej.
Monika Maryniuk
Napisz komentarz
Komentarze