Mieszkanka Sielczyka Grażyna Trochonowicz z uciążliwym sąsiedztwem boryka się od kilku lat. – Moim zdaniem działalność firmy stanowi zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i środowiska. Sama zaczęłam brać leki odkażające organizm, poza tym jestem alergiczką i unoszący się znad wysypiska pył jest dla mnie bardzo niebezpieczny. Zanieczyszczenia przenoszone przez wiatr powodują również zniszczenia w moim ogrodzie. Poza tym, to żadna przyjemność wykonywać prace w ogródku, gdy z oddalonego o zaledwie kilka metrów gruzowiska sypie się na głowę kurz. Okurzone są również budynki, samochody, całe podwórka moje i sąsiadów - relacjonuje G. Trochonowicz. Jak dodaje, podczas wysypywania gruzu nad działkami mieszkańców pojawia się jedna wielka smuga kurzu, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Kobieta chciała przeniesienie wysypiska o kilkaset metrów od drogi i działek mieszkańców. Na jej wniosek przeprowadzono kontrolę. Okazało się, że odpady były magazynowane w sposób nieodpowiedni z wymogami w zakresie bezpieczeństwa. Właściciele firmy nie przedłożyli w urzędzie marszałkowskim zbiorczego zestawienia danych o rodzajach odpadów i sposobach gospodarowania nimi za ubiegły rok. Nie prowadzono tam również ewidencji z zastosowaniem kart ewidencji odpadów. – Nałożyliśmy mandat w wysokości 400 złotych na właściciela przedsiębiorstwa za nieprawidłowe magazynowanie odpadów. Za pozostałe wykroczenia dostał pouczenie. Otrzymaliśmy też od niego oświadczenie, że nie prowadzi już działalności w zakresie zbierania i przetwarzania materiałów. 21 września skierowaliśmy więc pismo do prezydenta miasta, z wnioskiem o podjęcie działań w kwestii uprzątnięcia terenu - mówi inspektor Ewa Lisowska.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 39
Napisz komentarz
Komentarze