Pierwsze posiedzenie rady gminy Radzyń odbyło się 23 listopada. Wówczas okazało się, że przewagę w radzie mają radni wyłonieni z list kontrkandydata wójta Wiesława Mazurka i reprezentantów mieszkańców, którzy do rady weszli z list Kukiz 15. To dzięki ich głosom ukonstytuowało się wówczas prezydium w składzie Elżbieta Pieśko – przewodnicząca i Michał Wierzchowski – wiceprzewodniczący. Taki stan rzeczy utrzymał się zaledwie tydzień.
Tydzień później, 30 listopada, rada gminy obradowała po raz drugi. Podczas tego posiedzenia miały się odbywać głosowania m.in. nad powołaniem komisji stałych rady i ich składem, oraz nad ustaleniem poborów wójta. Zanim jednak do tego doszło radna Anna Grochoła złożyła wniosek o odwołanie prezydium rady. Poproszona o podanie podstawy prawnej powołała się na zapisy ustawy o samorządzie i statut gminy, mówiące o tym, że radni mogą wnioskować o rozszerzenie porządku obrad, a rada taki wniosek powinna głosować. Zostaje on przyjęty, jeśli zostanie przegłosowany bezwzględną większością głosów. Nie padła natomiast żadna argumentacja za złożeniem takiego wniosku. Nie poddano go również dyskusji. Prośba przewodniczącej rady Elżbiety Pieśko o przedłożenie opinii prawnej na piśmie, została zignorowana. – Proszę zapoznać się z zapisami ustawy o samorządzie i statutem rady – skwitowała wnioskodawczyni, Anna Grochoła.
Szybko też okazało się, że jej wniosek uzyskał akceptację i został przegłosowany bezwzględną większością głosów, czyli 8 do 7. A to potwierdziło przypuszczenia, że radni z listy wyborczej wójta Mazurka przez tydzień zyskali jeden głos w radzie.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 49
Napisz komentarz
Komentarze