– Dom wypalił się w środku niemal doszczętnie. Mniej więcej 1/3 dachu uległa zniszczeniu, zresztą niedługo po pożarze się zapadła – informuje Jerzy Kornacki, prezes OSP w gminie Czemierniki. Pożar wybuchł w domu, w którym przebywali mieszkańcy. Było tam trzech mężczyzn. - Strażacy wszystkich wyprowadzili. Jeden został wyniesiony, gdyż najwidoczniej zdążył się już podtruć dymem – relacjonuje Agnieszka Grochowska – Paśnik, kierownik GOPS.
Jak twierdzi Jerzy Kornacki, przebywający w budynku i tak mieli szczęście, bo na straż nie musieli długo czekać. Pierwsze dotarły jednostki OSP z Czemiernik. – Pomoc pojawiła się niemal natychmiast. Po pierwsze dom znajdował się blisko strażnicy OSP. Po drugie informacja o pożarze dotarła do strażnicy OSP w godzinach, gdy ma miejscu byli jeszcze kierowcy wozów, więc nie trzeba było ich ściągać z domów, by do akcji wyruszyć. No a po trzecie hydranty w tym miejscu są w bliskiej odległości, więc nie trzeba było szukać miejsca do podłączenia węzy. Wszystko przebiegało więc błyskawicznie – wylicza Kornacki.
Cały wywiad przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 51-52
Napisz komentarz
Komentarze