To rzadki widok, gdy tort urodzinowy zdobi liczba 100, a jeszcze rzadszy, gdy stulatka, uśmiechnięta, w pełni sił, radosna i otoczona wianuszkiem bliskich jej osób, układa w głowie kolejne marzenie urodzinowe z werwą zdmuchując świeczki.
Świadkami takiej właśnie sceny byli goście zaproszeni na uroczystość do Domu Ludowego w Żerocinie, rodzina, znajomi, przedstawiciele grup lokalnych Żerocina: OSP, KGW i Rady Sołeckiej, władz samorządowych i powiatowych. Gdy wybrzmiało gromkie 200 lat!, niejednemu zakręciła się łza w oczach. – Jestem taka szczęśliwa, że doczekałam takich pięknych urodzin – mówiła ze wzruszeniem jubilatka Franciszka Szafraniec – Wam wszystkim życzę 100 lat! A ja też chciałabym jeszcze trochę pożyć.
Uroczystość, którą 30 marca przygotowała rodzina i przyjaciele Franciszki Szafraniec, pozwoliła nie tylko uczcić wyjątkowy jubileusz, ale była też okazją do rodzinnych spotkań i wspomnień. To chwile niezapomniane, pełne serdecznych słów i gestów przyjaźni. To również moment zadumy i spojrzenia na własne życie i własną przyszłość.
– Sto lat życia to jak jeden dzień. Przeżyłam wojnę, szczęśliwe i nieszczęśliwe chwile, wyjazdy za granicę i powroty do domu. – ze wzruszeniem opowiadała kilka dni wcześniej stulatka. – Ale miałam dobre życie, mam wspaniałe dzieci, wnuki i prawnuki.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 15
Napisz komentarz
Komentarze