– W tym roku nie miałam czasu tym się zająć, ale niewykluczone, że za rok się uda – mówiła Dorota Kozłowska z Łosickiego Domu Kultury, który nie zarejestrował do 19 listopada sztabu 25. Finału WOŚP. Orkiestra grała w Łosicach od kilkunastu lat. Około stu wolontariuszy wyruszało na ulice bez względu na pogodę, a przecież i sypał śnieg, i drętwiały od mrozu dłonie trzymające puszkę. Ale nie gorące serca wolontariuszy, którzy szykowali się już na 25. jubileuszowy Finał WOŚP. Czują się więc zawiedzeni. Gdyby wiedzieli wcześniej, że w tym roku sztabu w Łosicach nie będzie, zgłosiliby się w innych miastach. W tej chwili może być już za późno i nikt ich nie przygarnie. Tylko nielicznym może się to udać, a większość zostanie na lodzie. Nie będzie wolontariuszy na ulicach, koncertu, licytacji, światełka do nieba.
Rok wcześniej łosicki sztab zgromadził 31.023 zł. W 2014 roku dzięki hojności mieszkańców sztab wpłacił na konto WOŚP 34.463 zł. W 2013 roku było o kilkaset złotych mniej. W latach 2012 i 2011 było to odpowiednio 29.278 zł i 27.372 zł.
Burmistrz Mariusz Kucewicz, zapytany o powody niezarejestrowania sztabu, odsyła nas po informacje do Łosickiego Domu Kultury. – Sam jestem tym zaskoczony. Nie miałem żadnego wpływu na tę decyzję – wyjaśnia krótko.
Grzegorz Dołęgowski, dyrektor ŁDK, też stanowczo zaprzecza, jakoby były jakieś naciski. – Nikt nie wywierał w tej kwestii na mnie wpływu. Nie padały w ogóle tego typu sugestie ani ze strony proboszcza, ani burmistrza. Zresztą nawet gdyby były, ja bym nie uległ, bo uważam, że nie wolno zniechęcać pełnych zapału młodych ludzi, którzy chcą pomagać. Jest mi naprawdę przykro, że w tym roku tak się stało, ale zrobię wszystko, żeby za rok Orkiestra w Łosicach zagrała – zapewnia dyrektor Dołęgowski.
Wyjaśnia, że Dorota Kozłowska, która od kilkunastu lat kierowała sztabem WOŚP w Łosicach, wycofała się w tym roku, bo spotkała ją niezasłużona krytyka w kręgu pracowników ŁDK. – To nie jest więc do końca tak, jak powiedziała "Słowu", że z powodu nawału zajęć nie miała czasu, aby zarejestrować sztab. To raczej względy ambicjonalne. Nie mogłem jej zmusić, bo to przecież praca społeczna – podkreśla dyrektor. – Tak niestety często bywa, że osoby, które się nie angażują, mają najwięcej do powiedzenia. Szkoda tylko, że ci, co ją krytykowali, nie chcieli pokierować sztabem w tym roku.
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa z dnia 13 grudnia.
Beata Malczuk
Napisz komentarz
Komentarze