- Z roku na rok nasza niepełnosprawna społeczność pięknie się wtopiła w krajobraz miasta. Dzięki naszym marszom, stowarzyszeniom, fundacjom, które pracują na rzecz tych osób, wykonujemy pracę, która pozwala zaakceptować te osoby i zobaczyć, że one nie są straszne, one są podobne do nas - mówi Beata Kania, prezes Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia "Sprawni Inaczej". - Nie oszukujmy się, w każdej rodzinie dzisiaj zdarza się jakaś niepełnosprawność lub zdarzyć się może, bo niepełnosprawność nie jest przypisana komuś. Może być na zawsze. Człowiek może urodzić się zdrowy, a niepełnosprawność nabyć później - dodaje.
Dodaje również, że celem takich wydarzeń jest pokazanie ludziom, że osoby niepełnosprawne kochają tak jak wszyscy, czują, pragną i chcą żyć jak inni, mogą mieć swoje potrzeby i spełniać marzenia.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 22
Napisz komentarz
Komentarze