Wokół Międzyrzeca powstają jak grzyby po deszczu kolejne zakłady przemysłowe. Niestety część z nich jest uciążliwa dla mieszkańców, którzy skarżą się na smród unoszący się m.in. z biogazowi w Zaściankach i kurników. Ostatnio pojawił się problem z chlewnią, która ma powstać na granicy miasta i gminy. – Chcemy po pierwsze wiedzieć, czy decyzja środowiskowa została już wydana przez gminę. Jeśli tak, na jakiej podstawie? Dlaczego nikt nie informuje nas o tak uciążliwych inwestycjach w pobliżu naszych domów? – dopytują. Biogazownię w lipcu skontrolowali funkcjonariusze inspektoratu ochrony środowiska. Przyczyną miał być otwarty zbiornik, w którym gromadzona jest ciecz poprodukcyjna tzw. poferment. Zakład został zobowiązany do ograniczenia uciążliwości odorowej.
O inwestycję zapytaliśmy wójta Krzysztofa Adamowicza: - Decyzja środowiskowa dotycząca budowy chlewni została wydana w 2016 roku. Była pozytywna, ponieważ zarówno sanepid jak i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie również wydały pozytywne opinie. My nie mieliśmy w tej sytuacji innego wyjścia – zaręcza. Zwraca też uwagę na to, że budując zakład drobiarski na terenie Międzyrzeca, jego władze musiały liczyć się z tym, że w ościennych gminach zaczną powstawać kurniki lub inne uciążliwe obiekty. Gmina jest na etapie opracowywania planu zagospodarowania przestrzennego. – Teren wokół biogazowi w Zaściankach jest jedynym obecnie miejscem, gdzie taki plan funkcjonuje. Dodatkowo wystąpiono o wydanie decyzji środowiskowej w sprawie rozbudowy biogazowni. Każdy inwestor jest jednak zobowiązany do przedstawienia raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko – dodaje wójt.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, z 17 września.
Napisz komentarz
Komentarze