Przypomnijmy, że na ciało 32-letniego zmasakrowanego mężczyzny 17 grudnia 2017 roku natknęli się przypadkowi spacerowicze. Sprawcy porzucili zwłoki w jednej z miejscowości pod Międzyrzecem. Do zbrodni doszło dzień wcześniej. Morderców szukali policjanci z Międzyrzeca, Białej Podlaskiej oraz z komendy wojewódzkiej w Lublinie. Ostatecznie wytypowano cztery osoby, mogące mieć związek ze sprawą. By do nich dotrzeć przesłuchano wielu świadków, wykonano również szereg czynności procesowych i operacyjnych. Okazała się nimi trójka mieszkańców miasta.
Zamordowany znał swych katów. Z domu, pod pretekstem spotkania towarzyskiego wywabiła go Natalia M. Gdy tylko wyszedł rzucił się na niego Michał W. Kilkakrotnie kopnął pokrzywdzonego w twarz oraz co najmniej raz uderzył go kijem baseballowym w w głowę, po czym wrzucił go do bagażnika samochodu. Oskarżeni w drodze za miasto zatrzymali się na chwilę, by odebrać pokrzywdzonemu telefon. Wtedy też ponownie go pobili i skrępowali taśmą. Jak ustalili śledczy chcieli „zrobić z nim porządek”. Miał bowiem narzucać się Galinie i Natalii, które niegdyś miały być z nim w bliskich relacjach. Motywem zbrodni miały być także rozliczenia finansowe.
Zwyrodnialcy wywieźli 32-latka do lasu. Tam Michał W. wyciągnął go z bagażnika, po czym zaczął metodycznie kopać po głowie i twarzy. W tym czasie Galina J. brutalnie zgwałciła pokrzywdzonego wibratorem. Przebieg tych odrażających praktyk nagrywał telefonem jej kompan. Oskarżeni chcieli też dodatkowo wymóc na pokrzywdzonym zgodę na publikację nagrania z gwałtu w internecie, w tym celu przygotowali nawet gotowe do podpisania stosowne oświadczenie. Po wszystkim wrócili do miasta, zostawiając nieprzytomnego mężczyznę na łące. Podejrzani podczas przesłuchań złożyli wyjaśnienia, podając swoje wersje wydarzeń, były one jednak różne, w zależności od fazy postępowania. Przyczyną śmierci 32-latka były uszkodzenia mózgu.
Przypomnijmy, że proces w tej sprawie rozpoczął się 28 listopada 2018 roku. Już na samym jego początku, zdecydowano jednak, że będzie toczył się przy drzwiach zamkniętych. Wniosek o wyłączenie jawności złożył obrońca Michała W. Pozostałe strony, w tym obrońcy dwojga innych oskarżonych, prokurator, czterech oskarżycieli posiłkowych oraz występujący bez pełnomocników przedstawiciele rodziny pokrzywdzonego przyłączyły się do niego. Sąd wyłączył jawność rozprawy na podstawie artykułu 360 paragrafu 1 kodeksu postępowania karnego. Jego zdaniem mogłaby bowiem ona „obrażać dobre obyczaje i naruszyć ważny interes prywatny”.
Napisz komentarz
Komentarze