- Przebrałem się za papieża, w czasie pochodu będę też wypowiadał jego słowa. Mam nadzieję, że to poruszy serca zebranych i mnie również uduchowi, gdyż nie chodzi tylko o stronę zewnętrzną, ale też o wewnętrzne przeżycia. Orszak jest organizowany by przypomnieć historię jaka wydarzyła się w Betlejem. Chodzi też o pamięć o najważniejszych wydarzeniach w historii Polski, dlatego idzie z nami też osoba przebrana za uczestnika Powstania Warszawskiego i bialczanin w stroju kardynała Stefana Wyszyńskiego – mówi Tomasz Furtak.
- Biorąc udział w wydarzeniu chcemy się pokłonić nowo narodzonemu Jezusowi. Już czwarty raz idziemy w orszaku. Córka Zuzia przebrała się za anioła i niesie w darze modlitwę i miłość w formie serduszka, które wspólnie zrobiłyśmy. Myślę, że to jest rodzinny czas, dzięki czemu możemy wspólnie świętować. Strój przygotowywałyśmy już miesiąc wcześniej. Córka mocno przeżywa udział w wydarzeniu i bardzo się cieszy, że jesteśmy tu razem – wyjaśnia Marta Szeszko-Dragulska. Na orszak wybrała się cała rodzina, dziadkowie oraz wujkowie i ciocie Zuzi. – Myślę, że jest to wspaniała okazja do spotkania przyjaciół i znajomych oraz parafian - stwierdza.
Zenon Śledź z żoną Zofią w orszakach uczestniczą od początku ich istnienia. – Jest to radosny dzień, kiedy możemy pokazać naszą wiarę, a rodziny mogą spędzić czas z dziećmi i wnukami. To duże przeżycie zwłaszcza dla najmłodszych. Sami bierzemy udział w wydarzeniu, gdyż uważamy, iż to obowiązek katolika. Pokazujemy, że jesteśmy razem i idziemy z nadzieją w nowy rok, jednocześnie możemy zaprezentować radość, jaka wynika z wiary w Jezusa – przyznaje bialczanin.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze