Sztandarowa inwestycja gminy Czemierniki zdaje się mieć już najgorszy etap za sobą. Stadion gminny miał otworzyć się w swojej zrewitalizowanej odsłonie w czerwcu tego roku. Okazało się jednak, że warta ponad 3 mln zł inwestycja nie jest realizowana po myśli samorządu. W styczniu tego roku wójt Arkadiusz Filipek informował Słowo Podlasia:
- Do tej pory wykonawca zrealizował może 20 procent prac, które miał wykonać do tego momentu. Można śmiało powiedzieć, że na stadionie nie dzieje się nic. Jesteśmy przekonani, ze terminów nie uda się dotrzymać i jesteśmy na etapie negocjowania z urzędem marszałkowskim wydłużenia terminu realizacji modernizacji stadionu.
Gmina zaplanowała wydać na przedsięwzięcie 3.4 mln złotych. Ponad 2 mln otrzymała w ramach dofinansowania z działania 13.4, które finansuje rewitalizację obszarów wiejskich. W kwietniu ubiegłego roku wyłoniono wykonawcę przedsięwzięcia, firmę z Warszawy, która zaoferowała wykonanie prac za 3 mln 098 tys. zł. Już na jesieni ubiegłego roku władze gminy zdały sobie jednak sprawę z tego, że prace na stadionie nie biegną zgodnie z harmonogramem. Gmina podjęła kroki, by zerwać umowę z opieszałym wykonawcą. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 5 maja
Napisz komentarz
Komentarze