Chodzi o mieszkanie z zasobów komunalnych, które pani Kosidło straciła pod koniec 2016 roku. Lokal zajmowała od 1994 roku. Mieszkała tam z niepełnosprawnym synem. Z końcem 2016 roku wyprowadziła się z mieszkania, gdyż zostało zalane. Miała grzyb na ścianie, a w lokalu zagnieździły się insekty. Jak mówi, chciała umożliwić ZGL, administratorowi lokalu przeprowadzenie remontu.
Wcześniej na własny koszt wymieniła w mieszkaniu okna, przystosowała łazienkę do potrzeb niepełnosprawnego syna (dzięki pieniądzom pozyskanym z PFRON). Oczekiwała, że administrator poczuje się do obowiązku, by wesprzeć ją w doprowadzeniu lokalu do porządku po zalaniu. Jednak w połowie 2017 roku, pod jej nieobecność pracownicy ZGL zajęli mieszkanie, w którym pozostawiła swoje rzeczy. Kobieta twierdzi, że zrobiono to bezprawnie, doszło do naruszenia miru domowego, pozbawiono ją mieszkania bez sądowego wyroku. ZGL utrzymuje, że przejął mieszkanie, gdyż to zostało przez Marię Kosidło opuszczone. (...)
Kiedy wykonają wyrok?
Sprawa ostatnio znów stanęła na forum publicznym, bo Maria Kosidło pojawiła się na czerwcowej sesji rady miasta, by spytać, kiedy miasto i ZGL wykonają wyrok sądu z 12 marca 2020 roku. – Wyrok jest z rygorem natychmiastowej wykonalności. Kiedy pan go wykona, panie burmistrzu? Pytam pana, bo w 2017 roku stwierdził pan publicznie, że to na pana polecenie ZGL dwa razy włamał się do mieszkania przez ze mnie wynajętego, na pana polecenie wywieziono moje rzeczy i na pana polecenie podzielono mieszkanie na dwa lokale – wyliczała Maria Kosidło.
Zacytowała też fragment wyroku SO, z 12 marca tego roku, którzy stwierdził m.in.: „Pozwany swoim samowolnym zachowaniem naruszył stan posiadania powódki i jej niepełnosprawnego syna, będących w bardzo trudnej sytuacji życiowej, czym naruszył zasady współżycia społecznego.”
– Sąd wskazał, że zabraliście mi mieszkanie bezprawnie i naruszyliście społeczne zasady opieki nad osobami niepełnosprawnymi – dowodzi Kosidło. Uważa, że przez ostatnie 4 lata miasto i jednostki mu podległe skutecznie utrudniają jej życie. Powołuje się na decyzje wydawane na jej wnioski przez MOPS, które uchyla SKO, ale nic z tego nie wynika. (...)
Mieszkanie podzielone i bez dostępu
Mieszkanie, o które walczy Maria Kosidło zostało podzielone na dwa odrębne lokale. W jednym, jak zapewnia burmistrz, znajdują się rzeczy pani Marii, drugie zasiedliła inna rodzina. Lokale chciała ostatnio obejrzeć radna miejska Bożena Lecyk. – ZGL uniemożliwił mi wykonywanie mandatu radnego. Dyrektor nie zgodził się, bym obejrzała lokal po podziale i wyrobiła sobie zdanie. Chciałabym bowiem wiedzieć, jak miasto zamierza zrealizować nakaz sądu, który zawyrokował o przywróceniu stanu lokalowego pani Kosidło sprzed 2017 roku? Tam są dwa lokale z wyjściami na zewnątrz na dwie strony bloku. Czy w jednym lokalu ma mieszkać pani Maria, a w drugim jej syn? Widzę w działaniu burmistrza pewną złośliwość. Ja proszę o jakieś ludzkie odruchy pana burmistrza, wierzącego katolika – apelowała radna. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 lipca
Napisz komentarz
Komentarze